Kiedy zaczyna śpiewać, ludzie wokół czują się tak, jakby przybliżył się do nich kawałek Ziemi Świętej. Sylwia Hazboun z Bliskiego Wschodu przywiozła muzykę i... męża, którego poznała w Betlejem.
Tak mogła modlić się Maryja – powiedział do niej kiedyś jeden z proboszczów. Był to najpiękniejszy komplement, jaki kiedykolwiek usłyszała. Dla Sylwii Hazboun wykonywanie orientalnej muzyki chrześcijańskiej nie jest wyłącznie odkrywaniem przed słuchaczami piękna kultury Bliskiego Wschodu. Jest modlitwą. „Moim marzeniem jest inspirowanie serc, które nie modliły się od lat, by nie potrafiły oprzeć się głębi wiary i zapłonęły chęcią poznania Boga” – napisała na swojej stronie internetowej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski