Zdecydowałem się kandydować na funkcję Rzecznika Praw Obywatelskich - oświadczył w poniedziałek poseł PiS Bartłomiej Wróblewski. Zapewni, że jeśli zostanie wybrany na RPO zagwarantuje apolityczność tej instytucji. Rzecznik nie będzie rzecznikiem ani rządu, ani opozycji – zapewnił.
"Zdecydowałem się na kandydowanie na funkcję Rzecznika Praw Obywatelskich. To ważna funkcja, duża odpowiedzialność, odpowiedzialność za - zgodnie z art. 208 konstytucji - stanie na straży praw i wolności człowieka, obywatela w sytuacji naruszenia ich przez władze publiczne. Jestem do tej funkcji przygotowany z racji wykształcenia, z racji pracy zawodowej oraz z racji doświadczenia społecznego, służbie drugiemu człowiekowi" - mówił Wróblewski podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie.
Podkreślił, że jest znany z racji swojej pracy parlamentarnej. "Jestem osobą pracowitą, konsekwentną, niezależnie myślącą" - zapewnił. Przypomniał też, że ma wykształcenie prawnicze, a także wskazywał na działania jakie prowadził w trakcie swojej pracy parlamentarnej.
Stwierdził, że współpracował z kilkudziesięcioma organizacjami zajmującymi się pomocą drugiemu człowiekowi, w tym - wyliczał - pomocom niepełnosprawnym, osobom starszym, dzieciom, samotnym matkom, ojcom, lokatorom, rolnikom czy frankowiczom. Współpracował też - kontynuował - z branżowymi związkami zawodowymi czy ruchami miejskimi. Wróblewski przypomniał, że pracował w radach społecznych ośrodka rehabilitacyjnego dla dzieci czy zakładzie opiekuńczo-leczniczym.
Wróblewski podkreślał, że RPO stoi na straży praw i wolności zapisanych m.in. w konstytucji. "Wiemy, że zagrożenia dla praw i wolności płyną z władzy publicznej w całej jej różnorodności. Jest to na pewno władza krajowa, ale jest to także władza europejska czy międzynarodowa. Jest to władza centralna, ale także są to władze samorządowe. Jest władza wykonawcza, ustawodawcza, ale także są sądy. I z wszystkich tych stron mogą płynąć zagrożenia dla praw i wolności jednostki. Może płynąć także wsparcie dla tych praw" - wyliczał.
Wskazywał, że zadaniem RPO z jednej strony jest strzec praw i wolności przed zagrożeniami, które mogą się pojawić, ale z drugiej strony - współpraca z różnymi organami władzy publicznej, żeby zapobiec naruszeniom tych praw.
Wróblewski stwierdził, że ostatnie tygodnie pokazują, iż zagrożenia dla praw i wolności jednostki płyną nie tylko ze strony władzy publicznej, ale również z innych źródeł. Jako przykład wskazał globalne koncerny medialne czy farmaceutyczne. "Ostatnie miesiące stoją pod znakiem dyskusji na temat wolności w internecie. Rzecz niezwykle istotna, bo to gwarancja wielu naszych wolności" - zauważył.
Podkreślił, że trzecim obszarem, skąd mogą płynąć zagrożenia dla praw i wolności jednostki są inne osoby. "Wszyscy pamiętamy i wiemy, jak wiele krzywdy spotkało mieszkańców Warszawy, ale i innych polskich miast w wyniku dzikiej reprywatyzacji. Cały czas słyszymy doniesienia dotyczące nadużyć ze strony osób, firm zajmujących się lichwą" - wskazywał Wróblewski.
"Pomoc drugiemu człowiekowi musi uwzględniać różnorodność zagrożeń, które w dzisiejszym świecie się pojawiają" - oświadczył kandydat na RPO.
"Jeśli zostanę Rzecznikiem Praw Obywatelskich będę się starał pomóc każdemu człowiekowi, niezależnie od wieku, niezależnie od przekonań politycznych, niezależnie od zapatrywań światopoglądowych, niezależnie od stanu zdrowia, niezależnie od orientacji. Nikt nie może być w Polsce dyskryminowany" - zapewnił Wróblewski.
Zwracał też uwagę, że RPO stoi na straży wszystkich praw jednostki, ale szczególnie stoi po stronie ludzi najsłabszych. Zadeklarował, że "wszyscy, którzy są wykluczeni i dyskryminowani zawsze będą w centrum mojego zaangażowania". Wymienił w tym kontekście m.in. osoby niepełnosprawne, seniorów, emerytów, rencistów czy osoby borykające się z problemami mieszkaniowymi.
"Myślę o pacjentach, niezwykle istotnym obszarem wsparcia jest pomoc dzieciom, matkom i samotnym ojcom" - wyliczał. Zadeklarował też, że będzie działał na rzecz poprawienia sytuacji ekonomicznej kobiet, w szczególności jeśli chodzi o kwestię zabezpieczenia emerytalnego, "a także we wszystkich sytuacjach związanych z nierównością płac za tę samą wykonywaną pracę". Zapowiedział też, że - jeśli obejmie funkcję RPO - będzie monitorował kwestie związane z przemocą domową.
Wróblewski przekonywał, że będzie rzecznikiem mniejszości - narodowych, wyznaniowych czy etnicznych, a także rzecznikiem "spraw i praw polskiej wsi". "Będę przeciwdziałał wykluczeniu kulturowemu, komunikacyjnemu, edukacyjnemu mieszkańców wsi" - mówił. Akcentował też kwestię wsparcia dla rolników w kwestii zagwarantowania im prawa własnej pracy, prowadzenia działalności rolniczej czy hodowlanej.
Kandydat na RPO zwrócił też uwagę na tradycyjne prawa i wolności, które "stanowią rdzeń polskiej konstytucji i tradycji prawno-człowieczej". Wskazał tu na prawo do życia, prawa rodziny, a także prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami czy wolność wyznania.
"Jeśli zostanę wybrany na Rzecznika Praw Obywatelskich zagwarantuję apolityczność tej instytucji. Rzecznik nie będzie rzecznikiem ani rządu, ani opozycji" - zapewniał dodając, że swą działalność chciałby oprzeć na współdziałaniu.
Wróblewski zadeklarował ponadto, że nie będzie Rzecznikiem, który pracuje tylko z Warszawy i zapowiedział powołanie trzech nowych pełnomocników terenowych RPO.
Zwrócił uwagę, że wybór na RPO jest możliwy, gdy uzyska się poparcie Sejmu oraz Senatu. Zapowiedział, że jako kandydat na RPO będzie rozmawiał ze wszystkimi klubami parlamentarnymi, "najpierw na etapie Sejmu, a później także jeśli chodzi o Senat".
RPO powołuje Sejm za zgodą Senatu na wniosek marszałka Sejmu albo grupy 35 posłów. Jeżeli Senat odmówi wyrażenia zgody na powołanie rzecznika, Sejm powołuje na to stanowisko inną osobę. Kandydatów na RPO można ponownie zgłaszać w Sejmie do 19 marca.
Parlament już trzykrotnie próbował wybrać następcę Adama Bodnara na stanowisku RPO. Dwukrotnie jedyną kandydatką była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która była wspólną kandydatką KO, Lewicy i Polski 2050 Szymona Hołowni, nie uzyskała ona jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody.
Kadencja Adama Bodnara zakończyła się 9 września 2020 r., jednak zgodnie z ustawą o RPO pełni on funkcję do czasu wyboru przez parlament jego następcy.