Franciszkanin Tomasz z Celano zanotował taką scenę: „Franciszek wszedł do opuszczonego kościoła św. Damiana, który popadał w ruinę. Prowadzony przez Ducha Świętego, uklęknął i modlił się przed krucyfiksem”.
Autor zauważył, że w tym momencie wydarzyło się coś, o czym nigdy wcześniej nie słyszano. Chrystus z krucyfiksu przemówił: „Franciszku, idź, odbuduj mój kościół, gdyż popada w ruinę”. Po tym doświadczeniu „Franciszek był oszołomiony. Postanowił być posłuszny wezwaniu”. Jak podkreślił biograf świętego z Asyżu, „od tego czasu współodczuwanie z Ukrzyżowanym głęboko wryło się w jego świętą duszę”.
Jeśli naprawa Kościoła przebiega przez krzyż, wówczas dużo łatwiej zrozumieć, dlaczego dziś na nowo wzmaga się taka przeciwko niemu wrogość. Czasem przybiera ona postać gwałtownej reakcji na jego „skandal”. Stąd podejmowane przez ateistów usuwanie krzyży z miejsc publicznych. Stewardessom brytyjskich linii lotniczych grozi zwolnienie z pracy za noszenie krzyżyka na szyi. Miałby on, jako ostry przedmiot, stanowić zagrożenie dla pasażerów. Niechęć do krzyża przejawia się nieraz pełnym wyższości lekceważeniem albo chęcią wykluczania. Włoski pisarz Umberto Eco ludzi gromadzących się na adoracji krzyża nazwał „niesmacznym pokazem głupków i dewotów”. Znakiem rozpoznawczym nadejścia epoki Antychrysta, według abp. Fultona Sheena, będzie proponowanie „nowej religii bez krzyża i liturgii bez przyszłego świata”. W ślad za nią będzie postulowane braterstwo ludzi bez ojcostwa Boga, coś w rodzaju anty-Kościoła, całkowicie pozbawionego boskiej treści.
Krzyż Chrystusa jest dla amatorów racjonalnych wyjaśnień – głupotą. Racjonaliści, zamierzający wszystko ogarnąć umysłem, są w stanie zaakceptować tylko to, co się mieści w ich głowie. Natomiast my w krzyżu Chrystusa widzimy miłość biorącą na siebie skutki zabłąkanej i zdradzonej ludzkiej wolności, miłość odpłacającą dobrem za złe, przebaczającą grzesznikowi. Bóg, by pokazać, do jakiego stopnia gotowy jest pokochać odwracającego się do Niego plecami człowieka, „zwrócił się przeciw Samemu Sobie”. Wbrew własnej sprawiedliwości użył miłosierdzia. W takim sensie Chrystusowy krzyż jest mocą i mądrością Boga, miejscem naszego uświęcenia i odkupienia. Sposobem na to, by w naszym zabłąkanym świecie „odbudować Kościół”. •
ks. Robert Skrzypczak