Koronawirusa wykryto już we wszystkich hrabstwach Stanów Zjednoczonych - poinformował w piątek dziennik "Wall Street Journal". Ostatnim było hawajskie Kalawao z odizolowaną od świata osadą Kalaupapa, dawniej schronieniem dla trędowatych.
Na początku grudnia hawajscy urzędnicy poinformowali o pierwszym i jedynym znanym dotychczas przypadku SARS-CoV-2 u dorosłego mieszkańca osady Kalaupapa w hrabstwie Kalawao na hawajskiej wyspie Moloka'i. Zgodnie z wyliczeniami "WSJ" było to ostatnie wolne od koronawirusa hrabstwo w USA.
Hawajczyk test na obecność koronawirusa zrobił w Honolulu, po locie samolotem z tego miasta do swojej osady otrzymał wynik pozytywny. Poinformował o tym władze. Chory i wszystkie jego bliskie kontakty natychmiast przeszły w samoizolację, szczęśliwie nikt nie zgłosił żadnych objawów.
"Osoba, która otrzymała pozytywny wynik testu, postąpiła słusznie, powiadamiając nas o tym" - podkreśla Ken Seamon z hawajskich władz stanowych. Dodaje, że wirusa "da się powstrzymać" bez wprowadzania nakazu pozostania w domach dla całej osady.
Osada Kalaupapa została założona w 1865 roku jako miejsce, do którego mógł się przenieść każdy z chorobą Hansena. Półwysep został wybrany ze względu na to, że był odległy od innych obszarów zabudowanych i niedostępny, otoczony klifami i oceanem. By opuścić osadę, mieszkańcy muszą wsiąść do samolotu lub wędrować szlakiem w górę wysokich klifów.
"To odosobnione miejsce. Wiemy, że (przed Covid-19) chroniły nas klify i ocean" - powiedział ojciec Patrick Killilea, pastor w kościele św. Franciszka w Kalaupapa.
Obecnie hrabstwo Kalawao liczy mniej niż 100 mieszkańców, z czego pięć cierpi na chorobę Hansena - informuje "WSJ".
Od czasu pierwszego wykrytego przypadku SARS-CoV-2 infekcję w USA zdiagnozowano u ponad 24 milionów Amerykanów, a bilans ofiar śmiertelnych przekroczył 410 tysięcy. Wirus najpierw uderzył w Stanach Zjednoczonych w wielkie aglomeracje, a następnie rozprzestrzenił się na prowincji.