"Zastanawiałem się, czy jako ksiądz katolicki temu podołam" - powiedział o. Piotr Kwoczała OFM, kiedy zdiagnozowano u niego nieuleczalną chorobę. Franciszkanin odszedł do Pana 21 stycznia.
O. Piotr był wieloletnim kapelanem wrocławskich hospicjów, m.in. Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci. "Czułem się zaszczycony, kiedy mnie o to poproszono - powiedział. - Każdy człowiek nosi w sobie potrzebę pomocy drugiemu człowiekowi".
Często podkreślał, że towarzyszyć chorym i ich rodzinom, znaczy przede wszystkim słuchać. "To 90 procent całej roboty" - mówił.
W 2017 roku zdiagnozowano u zakonnika nowotwór złośliwy. "Poprosiłem wtedy Boga, by dał mi dwa tygodnie życia na pozamykanie ziemskich obowiązków - opowiadał w rozmowie z GN. – Pan Bóg jednak daje mi więcej czasu. Człowiek nie zdaje sobie sprawy, ile ma rzeczy do uregulowania. Nie chodzi tylko o formalności, ale o relacje międzyludzkie. Najważniejsze to skupić się na tym, co mogło z mojej strony sprawić innym przykrość lub kłopot".
Przez większość życia o. Piotr towarzyszył ludziom chorym i cierpiącym. Kiedy sam stanął po drugiej stronie, zastanawiał się czy podoła próbie. "Zrozumiałem, że nastał czas świadectwa. Bo świat nie chce słuchać jedynie nauczycieli, ale potrzebuje świadków. Przyjąłem w swojej duszy klarowne wezwanie, które wzbudził sam Bóg: głosić Ewangelię swoją postawą jako pacjent, chory i kapłan. Jeszcze bardziej rozumiałem tych, którym służę".
Często podkreślał, że ludzie cierpiący są skarbem Kościoła, ponieważ mogą swój ziemski krzyż ofiarować za innych albo za siebie, jako zadośćuczynienie za grzechy. "Nie zdajemy sobie sprawy, jaką ma to wielką moc. Bóg cierpi z nami. Jezus przyjmuje nasze trudy i zmagania, dlatego warto je oddawać Mu w różnych intencjach. Te ciche westchnienia i wezwania mogą wyprosić czyjeś zbawienie".
Zmarł 21 stycznia w Dolnośląskim Centrum Onkologii. Miał 63 lata.
Posłuchajcie rozmowy z o. Piotrem i jego poruszającego świadectwa:
pie