Błogosławiona Laura Vicuña z miłości do matki, by ocalić jej duszę, poświęciła swoje życie.
Z postacią Laury spotkałam się jeszcze w gimnazjum, choć chyba nie do końca wtedy zapamiętałam jej życiorys. Utkwił mi natomiast jeden fakt, że dziewczynka modliła się o nawrócenie swojej matki, która żyła z mężczyzną bez ślubu. Co więcej ofiarowała swoje życie Jezusowi w zamian, by jej mama się nawróciła i nie żyła w grzechu.
Takim punktem zwrotnym dla Laury na pewno była lekcja religii, podczas której siostra Rosa opowiadała wychowankom o sakramencie małżeństwa. Gdy powiedziała, że osoby, które żyją razem bez sakramentalnego związku popełniają grzech ciężki, dziewczynka tak jakby omdlała. Dotarło do niej, że jej własna matka żyje w grzechu.
Laura urodziła się 5 kwietnia 1891 roku. Jej ojciec był żołnierzem, a mama krawcową. Mercedes Pino niespodziewanie została wdową w 1897 r., bez żadnych środków do życia, z dwójką dzieci. Laura miała wtedy 8 lat, a jej siostra Julia Amanda trzy. Matka zaczęła szyć, szukała pracy, ale po dwóch latach była wyczerpana. Zdecydowała się na emigrację do Argentyny, niestety nie rozwiązało to problemów. Mogłoby się wydawać, że pojawienie się w jej życiu Manuela Moro będzie promykiem nadziei, ale stało się raczej złotą klatką (był człowiekiem wulgarnym i porywczym, a do tego przez pewien czas siedział w więzieniu). Mercedes zgodziła się z nim żyć bez ślubu, skoro miał ją utrzymywać i jej córki. Jednak z jego strony spotkało ją tylko upokorzenie.
Pani Pino zapisała swoje córki do szkoły prowadzonej przez siostry salezjanki w Junin de los Andes. Laura czuła się tu bardzo dobrze. Nieodłączną towarzyszką uczennic była siostra Rosa Azocar. Spowiednik Laury ks. Crestanello dał świadectwo, że salezjanki szybko uświadomiły sobie zalety ducha dziewczynki. Laura zaprzyjaźniała się z Mercedes Verą, której siostra została aspirantką. Dziewczynki także pragnęły wstąpić do zakonu.
Pani Mercedes odwiedzała córki raz w miesiącu. Laura niecierpliwie czekała na wiadomość o ślubie kościelnym jej mamy z panem Moro, nigdy się jednak tego nie doczekała. Co było dla niej ogromnym cierpieniem, szczególnie, po wspomnianej już wyżej lekcji religii. Gdy dziewczynki przebywały w domu, nie mogły modlić się, gdy Moro był w pobliżu, matka również unikała z nimi wspólnej modlitwy.
Gdy Laura skończyła 10 lat przystąpiła do Pierwszej Komunii Świętej. Matka niestety nie przystąpiła do sakramentów. Dziewczynka w tych dnia zapisała w notesiku trzy postanowienia (które są bardzo podobne do tych spisanych przez św. Dominika Savio).
8 grudnia 1902 roku Laura została przyjęta do Córek Maryi. Należały do nich najlepsze wychowanki. Jej siostra wspominała, że dzień, w którym Laura otrzymała niebieską wstążkę i medalion Córek Maryi, był dla niej jednym z najszczęśliwszych.
Gdy w styczniu rozpoczęły się wakacje, nastał trudny czas dla Laury. Manuel Mora był coraz gorszy, zaczął pożądać 11-latki. Tylko dzięki odwadze i stanowczości Laura wyszła z niebezpieczeństwa cała. Mora oświadczył, że nie będzie płacić na utrzymanie Laury. Nie wiadomo, jak dowiedziała się o tym dyrektorka szkoły, ale zaproponowała, że Laura przez 5 lat będzie mogła być w szkole nie płacąc. Utrzymanie miałaby za darmo, pomagając trochę siostrom. Dzięki temu kończąc 16 Laura mogłaby wstąpić do nowicjatu.
Laura bardzo dojrzała w tym czasie. Swoją siostrę zachęcała do modlitwy za matkę. Jej spowiednik wspominał, że sytuacja matki bardzo zatruwała jej życie i cierpiała z tego powodu. Pewnego dnia podjęła decyzję, że przyjmie dobrowolnie śmierć za zbawienie matki. Poprosiła też o zgodę spowiednika, który długo się wahał.
Stan zdrowia Laury zaczął być coraz gorszy. Gdy jej matka przybyła w odwiedziny na wiosnę 1903 r., postanowiła zabrać ją ze sobą do domu, co wcale nie podobało się dziewczynce, ale uznała, że jeśli taka jest wola Jezusa, to się zgadza. Nikt jednak nie mógł pomóc Laurze, jedyny lekarz był w Junin. Matka wróciła tam z córkami w listopadzie. Amandę powierzyła siostrom, a z Laurą zamieszkała w ubogiej chatce pani Felicindy Lagos.
W styczniu 1904 roku Laura poczuła się gorzej, do tego jeszcze przyjechał Manuel Moro i chciał zabrać Mercedes na swój folwark, ta się nie zgodziła. Mężczyzna postanowił nocować więc u pani Lagos, czemu kategorycznie przeciwstawiła się Laura. Dziewczynka wyszła z domu i zamierzała udać się do sióstr. Moro ją dopadł i pobił do krwi. Prawdopodobnie, by ją zabił, gdyby jej krzyków nie usłyszała pani Felicinda.
Przez kilka dni dziewczynka walczyła o życie. 22 stycznia przyniesiono jej wiatyk. Wyznała wtedy matce, że ofiarowała za nią życie. Matka przyrzekła jej, że się nawróci. Tego samego dnia wieczorem Laura umiera. Następnego dnia matka spowiada się i przy trumnie córki przystępuje do Komunii.
Na jej grobie widnieje napis:
Życie jej było poematem czystości, miłości i ofiary wobec matki.
5 września 1988 roku Jan Paweł II ogłosił Laurę błogosławioną. Jest patronką rozbitych małżeństw i skłóconych rodzin.
M. Gajos