Najnowsza biografia Henryka Sławika, bohatera trzech narodów – polskiego, węgierskiego i żydowskiego – to zajmujący i przejmujący opis dojrzewania bohatera do czynów heroicznych.
Postać Sławika w czasach PRL była zapomniana. Renesans jego pamięci stał się możliwy dzięki działaniom Henryka Zvi Zimmermanna, prawnika i dyplomaty, współpracującego ze Sławikiem w czasie wojny. W 1987 r. ogłosił on w „Przekroju” anons o tym, że poszukuje świadectw o Henryku Sławiku, który na Węgrzech „dopomógł w ocaleniu wielu Polaków i Żydów”. Nieocenione zasługi dla odkrycia biografii Sławika i jego węgierskiego przyjaciela Józsefa Antalla miał były ambasador RP w Budapeszcie – dyplomata i dziennikarz Grzegorz Łubczyk, który opublikował kilka książek na jego temat oraz był promotorem postawienia pomnika Sławika i Antalla w Warszawie i Budapeszcie. Nieocenione są także zasługi Michała Lutego, byłego działacza Solidarności, więźnia politycznego w latach 80. oraz wiceprezydenta Katowic w utrwaleniu zasług Sławika i Antalla na Górnym Śląsku, jak również w wymiarze ogólnopolskim. Do listy osób zafascynowanych tą postacią dołączył Tomasz Kurpierz, który w wydawnictwie IPN opublikował monumentalną monografię pt. „Henryk Sławik. 1894–1944. Biografia socjalisty”. Na szerokim tle epoki opisuje on kolejne etapy życia Sławika: udział w powstaniach śląskich, karierę dziennikarza i redaktora naczelnego „Gazety Robotniczej”, radnego w Katowicach oraz wpływowego działacza PPS, co utorowało mu drogę do życiowej misji – stanowiska prezesa Komitetu Obywatelskiego do spraw Opieki nad Polskimi Uchodźcami na Węgrzech. Pełniąc tę funkcję, ocalił co najmniej pięć tysięcy polskich Żydów i zasłużył sobie na miano jednego z największych Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Z tej obszernej pracy chciałbym zwrócić uwagę na dwa wątki bogatej biografii Sławika.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski