Mieszkańcy Lubochni zorganizowali profesjonalny pokaz mody ludowej sprzed 100 lat. Nagranie można obejrzeć na fanpage'u Stowarzyszenia "Step by Step".
Pomysłodawcą i koordynatorem projektu jest Joanna Seliga, prezes stowarzyszenia. W organizacji wydarzenia pomagało wielu pasjonatów z Lubochni - Michał Pająk (etnograf), Ewelina Grzelka (reżyser), Tomasz Jóźwik (fotograf), Kuba Wolak (odpowiedzialny za muzykę) i Krzysztof Aleksandrowicz (operator kamery). W rolę modeli występujących na profesjonalnym wybiegu wcielili się mieszkańcy Lubochni w wieku od roku do 74 lat.
Po pokazie, podczas którego zaprezentowano 36 oryginalnych strojów damskich i męskich z lat 20. i 30. XX wieku, a także powojennych i współczesnych, odbyła się profesjonalna sesja zdjęciowa wzorowana na fotografiach sprzed 100 lat. Kadry trafiły do kalendarza wydanego na rok 2021. Będzie można je też podziwiać na wystawie w nowym budynku gminy.
- Udział w projekcie był dla mnie wyróżnieniem, miłym, wyjątkowym przeżyciem - opowiada Małgorzata Tyce. - Mogłam przenieść się w przeszłość, na sam początek XX wieku. W pokazie mody zaprezentowałam strój noszony przez starsze kobiety, składający się z wełniaka na orzechowym dnie, czarnego fartucha, kaftana zdobionego koralikowym haftem, koronkowego czepca i ciemnej chustki szalinówki - wymienia i dodaje, że udział w projekcie miał dla mieszkańców ogromne znaczenie - nie tylko poznawcze, ale i emocjonalne.
W Lubochni strój ludowy zakładany jest często, tradycja jest zachowywana i kultywowana. Współczesne stroje różnią się jednak od tych, które przodkowie nosili przed laty. - Wspólnymi siłami udało nam się skompletować 21 rodzajów wełniaków. Wśród nich było kilka unikatowych elementów. Teraz historia lubocheńskiego stroju została zarejestrowana wraz z opisem etnograficznym - opowiada Michał Pająk.
Koordynatorem projektu była Joanna Seliga. Michał Pająk zadbał o rzetelność etnograficzną.Więcej o wyjątkowym pokazie, trudnościach, na które natknęli się organizatorzy oraz o radości i satysfakcji, jakie na nich czekały w pierwszym numerze papierowego wydania "Gościa Łowickiego"
Monika Augustyniak