Morawiecki powiedział dziennikarzom, że Europa stoi na progu podjęcia bardzo ważnych decyzji. "Musimy jako Europa rozstrzygnąć kwestie związane z wieloletnimi ramami finansowymi i ze specjalnym funduszem odbudowy, ale mechanizmy uruchamiania tych funduszy muszą być jasne, nie mogą podlegać żadnym arbitralnym decyzjom, nie mogą podlegać decyzjom politycznie motywowanym" - mówił premier.
Przeczytaj też:
Zaznaczył, że dlatego w ostatnich tygodniach w tej sprawie toczyły się bardzo intensywne rozmowy. "W ramach tych rozmów postawiliśmy sprawę bardzo jednoznacznie. W konkluzjach Rady Europejskiej oczekujemy, że znajdą się takie zapisy, które będą rozdzielały kwestie ochrony budżetu, kontroli budżetu, zapobiegania korupcji od tzw. kwestii praworządności" - powiedział Morawiecki.
Dodał, że kwestia praworządności jest uregulowana w traktatach i nie może - jak mówił - prawo wtórne, jakim jest rozporządzenie (ws. uwarunkowania funduszy unijnych od przestrzegania praworządności), "niejako nadpisywać traktatów". Zaznaczył, że dlatego w konkluzjach, których przyjęcia Polska oczekuje na szczycie, jest bardzo dokładne wyjaśnienie, w jaki sposób uniknąć arbitralności.
Kolejny wieloletni budżetu UE oraz fundusz odbudowy to razem 1,8 bln euro, z czego 750 mld to wartość funduszu odbudowy. Z budżetem związane jest rozporządzenie dotyczące mechanizmu powiązania dostępu do środków unijnych z przestrzeganiem zasad praworządności, któremu sprzeciwiły się Polska i Węgry.
W środę na spotkaniu ambasadorów państw UE została przedstawiona propozycja kompromisu, wypracowana podczas konsultacji w Warszawie, Berlinie, Budapeszcie i Brukseli. W jednym z punktów tej propozycji zawarto stwierdzenie, że "samo ustalenie, że doszło do naruszenia zasady państwa prawnego, nie wystarczy do uruchomienia mechanizmu".
Premier zapewnił, że chce, aby unijny budżet został uruchomiony jak najszybciej, zastrzegł jednak, że Polska nie odejdzie od obrony swoich interesów poprzez maksymalną pewność, co do określenia w konkluzjach wytycznych dla Komisji Europejskiej.
Podkreślił, że to Rada Europejska wytycza wszystkie kierunki politycznego działania. "Z naszej perspektywy chcemy, aby to było absolutnie jasne, aby te wytyczne, które być może będą przyjęte na Radzie Europejskiej, nie będą przez Komisję Europejską wkomponowane w ich wytyczne, ich mechanizm stosowania prawa, to my nie będziemy w stanie uzgodnić procedury budżetowej, nie będziemy w stanie pójść dalej z naszym procesem" - powiedział szef polskiego rządu.
Podkreślił, że przedstawione przez niego stanowisko jest jednoznacznym oczekiwaniem Polski. "Musimy uzyskać takie konkluzje, jakie zostały przez nas wydyskutowane" - zaznaczył.
Jak powiedział premier, Europa potrzebuje budżetu UE i funduszy, ale potrzebuje też pewności rozwiązań prawnych. "Żeby to zapewnić, musimy uniknąć jakichkolwiek arbitralnych i motywowanych politycznie decyzji. To dlatego prowadzimy dyskusje, by opracować precyzyjne konkluzje, które są bardzo jasne z punktu widzenia tego, gdzie jest linia demarkacyjna pomiędzy kontrolą budżetu, wszystkimi antykorupcyjnymi i dotyczącymi zwalczania nadużyć finansowych regulacjami - które całkowicie wspieramy - oraz regulacjami dot. praworządności, które są jasno ustanowione w traktatach" - powiedział.
Dodał, że mieszanie tych dwóch kwestii tworzy bardzo niebezpieczną sytuacje. "Dzisiaj obawiamy się, że możemy zostać zaatakowani w nieuzasadniony sposób, ale w przyszłości oczywiście jakiekolwiek inny kraj; Portugalia czy Włochy, Hiszpania, Grecja, Francja, Austria, Czechy, Węgry i inne kraje mogą być też zaatakowane" - powiedział dodając, że aby uniknąć tej niepewność opracowano konkluzje, które są warunkiem dla tego, aby proces (dot. budżetu UE - PAP) ruszył.