W historii Chiary i Enrica jest coś z biblijnej opowieści o Hiobie. Przede wszystkim dlatego, że równie poważnie traktowali słowa Boga jak to, co robił z ich życiem.
Żył w ziemi Us człowiek imieniem Hiob, mąż sprawiedliwy, prawy, bogobojny i unikający zła, miał siedmiu synów i trzy córki. – Tak powinna rozpoczynać się ta historia cierpienia, ludzkich pytań i trudnych odpowiedzi. Tyle że wydarzyła się całkiem niedawno, a jej bohaterem nie jest „najwybitniejszy spośród wszystkich ludzi Wschodu”, lecz młoda kobieta, której twarz mogłaby ozdabiać okładki kolorowych czasopism na całym świecie.
Córka Króla
Chiara Corbella. Rocznik 1984. Dzisiaj miałaby 36 lat. Jako osiemnastolatka 2 sierpnia 2002 roku poznała w Medjugorju Enrica Petrillo, swojego przyszłego męża. Początki tej znajomości były dość zabawne. Kiedy Chiara usiadła naprzeciw niego przy stole w trakcie obiadu, ten najpierw zachwycił się jej urodą, po czym... zapytał o wiek. – Mając osiemnaście lat, wyglądała, jakby miała czternaście – wspomina Enrico w wywiadzie z czerwca tego roku. – Wydawała się dzieckiem – dodaje. Czy mógł wówczas przypuszczać, że ta „mała” wyrośnie na wielką? Nie mógł, choć już wówczas zwrócił uwagę nie tylko na jej urodę. – Cechowała ją elegancja. Czysta elegancja. Dzisiaj widzę to jasno. Była przecież... córką Króla. Córką Boga – podkreśla.
– Mam na imię Chiara i mam 25 lat. Od roku i kilku miesięcy jestem po ślubie z Enrikiem. Tego wieczoru, jeśli dam radę, opowiem wam o mojej córce Marii Letizii, która urodziła się 10 czerwca tego roku – mówi w trakcie spotkania w jednym z kościołów. Nadal wygląda jak nastolatka. Daje radę. – W ubiegłym roku po kilku miesiącach małżeństwa odkryliśmy, że jestem w ciąży. Oprócz radości towarzyszyły nam różne zwykłe, ludzkie obawy... – mówi spokojnie, choć można wyczuć, jak wielkim przeżyciem jest dla niej opowiadanie tej historii. Zwłaszcza o tym, jak podczas jednej ze standardowych wizyt u zaprzyjaźnionej lekarki usłyszała złe wieści o mającej się narodzić córce. USG wykazało, że dziewczynka nie ma sklepienia i części mózgu. Prawie pewne więc było, że nie przeżyje nawet jednej doby. Wówczas Chiara była sama u lekarza, inaczej niż podczas poprzednich wizyt. Enrico musiał zostać w pracy, także przez noc, która po tym trudnym dniu nastąpiła. W trakcie tego spotkania w kościele słucha świadectwa żony, na którą patrzy zakochany. Tamtej nocy jego żona myślała o Maryi. Ona również czekała na narodziny dziecka i zastanawiała się, jak oznajmić mężowi trudną do zrozumienia i do przyjęcia wieść. Ona również patrzyła na śmierć swojego dziecka, choć okoliczności były zupełnie inne.
ks. Adam Pawlaszczyk