W historii Chiary i Enrica jest coś z biblijnej opowieści o Hiobie. Przede wszystkim dlatego, że równie poważnie traktowali słowa Boga jak to, co robił z ich życiem.
Słodkie drzewo
Co roku w rocznicę śmierci Chiary sprawowana jest Msza Święta. W 2020 roku nie mogła się odbyć w normalnym trybie. Pandemia. Enrico Petrillo 13 czerwca tego roku nagrał więc świadectwo. Siedzi na łóżku w pomalowanym na niebiesko pokoju. To pokój, w którym jego żona „narodziła się dla nieba”, jak mówi. Trudno go rozpoznać, jeśli wcześniej widziało się nagranie z kościoła. Schudł, posiwiał. W oczach oprócz głębokiego zamyślenia ma jakby jeszcze jedno... powagę. Taką zupełnie spokojną, mądrą, rozważną. Nagrywa więc to świadectwo, które usłyszy prawie siedemdziesiąt tysięcy ludzi z całego świata. Padają w nim słowa o poranku dnia przejścia Chiary do wieczności. Kiedy zobaczył ją rano, jak siedząc w inwalidzkim wózku, modliła się, miał w sobie burzę. Owszem, wspominał słowa Jezusa o jarzmie i brzemieniu, „słodkich i lekkich”, ale nie potrafił w sobie odnaleźć ani tej lekkości, ani tej słodyczy. – Widziałem moją żonę, jak umiera, i nie potrafiłem tego zrozumieć. Ale dzisiaj chcę powiedzieć każdemu z was, że krzyż jest słodki – opowiada. – Tak było w życiu mojej żony, ale nie dlatego, że była wyjątkowa. Była córką Boga, tak jak każdy z was jest Jego dzieckiem. Odkryłem, że wielu ludzi umiera tak jak ona. Jako dzieci Boga. To dlatego ten dzień mogą uznać za szczególny. Dzień, w którym w końcu otwierają się ich oczy na niebo, kiedy ich cierpienie nabiera sensu. Gdybyśmy zatrzymali się jedynie na śmierci ciała, nic nie miałoby sensu. Jeśli jednak odkrywamy to „coś” po niej, odkrywamy zarazem, że wszystko ma szczególne znaczenie. W mojej pracy zacząłem zajmować się osobami terminalnie i nieuleczalnie chorymi. Wiem, że podchodząc do takiej osoby, za każdym razem można zapytać, dlaczego Bóg pozwala, aby tak cierpiała. Chiara była w relacji z Nim i to dało jej siłę. Przeżywała swoje cierpienie w bliskości Boga i właśnie ta relacja pomogła jej nieść krzyż.
Potraktować poważnie
Uważasz, że wierzysz w Boga? Zapytaj więc siebie, czy na pewno poważnie traktujesz nie tylko to, co On mówi, ale i to, co robi z twoim życiem. Od pierwszych trudności, które ją spotkały, Chiara Corbella-Petrillo zdawała się nie brać pod uwagę żadnych innych scenariuszy niż te, które napisał dla niej Bóg. Dla niej, dla męża i dla ich dzieci. Czy można poważniej potraktować Boga, którego zaprasza się do swojego życia, aby w nim panował? – Chiara weszła w moje życie bardzo mocno po śmierci Basi – zwierza mi się Arek Słowik, druh z dawnych lat. Jego młoda, piękna żona nagle opuściła tę ziemię. Został sam... z czwórką dzieci. – Musiałem wybrać jakiś cytat na jej grób – wspomina. – Czytając książkę o Chiarze, odkryłem, że to jest i nasza historia. Moja i Basi. U mojej żony widziałem takie samo oddanie Panu Bogu. I nas również Pan Bóg prowadził bardzo podobną drogą – drogą zaufania. Nie mogłem więc na jej grobie nie napisać zdania: „Przyszliśmy na świat, by nigdy już nie umrzeć”.•
Rachunek sumienia
Modlitwa:
Panie Boże, daj mi światło, abym mógł w Twojej obecności wejrzeć w swoje życie, spojrzeć w serce, odkryć to, czego na co dzień nie widzę. Matko Najświętsza, bądź przy mnie, by ten adwentowy rachunek sumienia pokazał mi prawdę o mnie.
Chwila cichej modlitwy. Żal za grzechy.
Modlitwa: Panie Jezu Chryste, Ty obdarzyłeś mnie wiarą. Spraw, abym poważnie ją traktował i całym sercem oraz wolą przylgnął do Ciebie. Nie chcę uciekać od swojego krzyża, który ma początek w Twoim. Pozwól mi trwać przy Tobie i ufać, że Ty również nigdy mnie nie opuścisz. Amen.
ks. Adam Pawlaszczyk