Kard. Augusto Paolo Lojudice, 55-letni rzymianin, od niedawna arcybiskup Sieny, jest jednym z trzynastu nowo mianowanych kardynałów. Według niego najważniejszym przekaźnikiem nadziei jest bycie blisko drugiego człowieka.
„Tak wiele pozytywnych rzeczy może powstać z bólu, z cierpienia, przerodzić się w dobre doświadczenia. Trzeba mieć otwarte oczy, żeby dostrzec te chwile i być blisko cierpiących” – powiedział w wywiadzie dla rozgłośni papieskiej kard. Lojudice.
Nowo mianowany purpurat całe swoje życie spędził w Rzymie. „Wieczne Miasto zaoferowało mi wizję globalną” – powiedział. Teraz przenosi się do Sieny, która, według niego, ma podobną charakterystykę. „W Sienie może nie spotkam się z tak dramatycznymi sytuacjami społecznymi, jak w Rzymie, tutaj są one bardziej ukryte, mniej oczywiste, ale wciąż trzeba dawać ludziom nadzieję” – podkreślił hierarcha.
„Według mnie jedynym sposobem dania nadziei ludziom jest bliskość, być bliżej drugiego człowieka. Traktuję to jako okazję do bycia obecnym w życiu osób. Nie odkrywam niczego nowego, bo to jest synteza mojego przesłania, które dojrzewało we mnie w latach kapłaństwa. Chodzi o bliskość opatrznościową, która jest darem Łaski. W najtrudniejszych chwilach człowiek i całe rodziny stają się dostępni dla głębokiego słowa, a nawet dla duchowego wymiaru życia – powiedział purpurat w wywiadzie dla papieskiej rozgłośni. – Z bólu, z cierpienia, tak wiele pozytywnych rzeczy może powstać, przerodzić się w dobre doświadczenia. Ale trzeba mieć otwarte oczy, żeby dostrzec te chwile. Robiłem to przede wszystkim na pogrzebach, które są smutnymi, ponurymi momentami, ale mogą być okazją do spotkania. Tym losowym sytuacjom, jako kapłani i proboszczowie, powinniśmy poświęcić trochę czasu w ciągu tygodnia.“
Eryk Gumulak SJ