Ps 118,27
Gdyby nagle zgasło słońce, większość życia na ziemi szybko by znikła. A ziemia, wystrzelona z orbity w kosmos, prawdopodobnie zostałaby zniszczona po zderzeniu na przykład z księżycem.
W ciemności nie ma życia. Ciemność kojarzy się ze śmiercią. Psalmista pisze: "Prześladuje mnie nieprzyjaciel, moje życie na ziemię powalił, pogrążył mnie w ciemnościach jak dawno umarłych".
Na początku, zanim świat powstał, była tylko ciemność "nad powierzchnią bezmiaru wód". Ale człowiek nie powstał w ciemności. Zostaliśmy stworzeni w świetle; nasza dusza lgnie do światła. Bóg o tym wie. On - Dawca życia - daje nam światło. Tym Światłem jest Jego Syn.
Problem w tym, że my często sami chcemy świecić, błyszczeć własnym światłem. Stawiamy się na miejscu jedynego Światła, zapominając, że to nie my jesteśmy Wschodzącym Słońcem, ale mamy być - jak mówił papież Franciszek - "księżycem, który pomimo swoich cieni odzwierciedla prawdziwe światło Pana". Jesteśmy powołani do życia w świetle Pana.