"Za te grzechy nie dostaniesz rozgrzeszenia. Sprawdź, czy znasz je wszystkie" - takim nagłówkiem opatrzony jest tekst opublikowany w miniony weekend na Onecie. Dawno nie czytałem niczego równie głupiego, co złego.
30.11.2020 15:08 GOSC.PL
Dlaczego głupiego? Powodów jest mnóstwo.
Po pierwsze, tekst jest wewnętrznie sprzeczny. Bo najpierw krzyczy w nagłówku, że są grzechy, za które nie można otrzymać rozgrzeszenia, a potem... stara się wyjaśnić, jak takie rozgrzeszenie uzyskać.
Po drugie, zawiera stwierdzenia nieścisłe albo wprost nieprawdziwe - jak choćby to wspomniane, że są grzechy, za które nie można otrzymać rozgrzeszenia. Otóż zawsze można otrzymać rozgrzeszenie, jeśli spełnia się pięć warunków dobrej spowiedzi (rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy wyznanie grzechów i zadośćuczynienie). Jeśli tych warunków się nie spełnia, nie można otrzymać rozgrzeszenia, ale nie wynika to ze szczególnie złego charakteru tego czy innego czynu. Takie są po prostu generalne warunki ważności spowiedzi.
Owszem, w Biblii mowa jest o grzechu, który nie może być odpuszczony - grzechu przeciw Duchowi Świętemu. Nie jest on jednak jakimś pojedynczym czynem, ale stanem stałej odmowy nawrócenia. Szerzej mówi o tym ks. dr. Grzegorz Strzelczyk.
Osobną kwestią jest rozgrzeszenie z win, które nie mają jedynie charakteru moralnego, ale są także przestępstwami, które wedle prawa kościelnego pociągają za sobą ekskomunikę, czyli wyłączenie z życia Kościoła. Następuje ono na mocy decyzji władzy kościelnej albo na skutek samego faktu popełnienia pewnego czynu. Prawo kościelne wymienia kilkanaście rodzajów czynów pociągających za sobą automatycznie ekskomunikę. Nie wiem, czy o nie chodziło autorce tekstu na Onecie. Bo rzeczywiście trzy z wymienionych przez nią grzechów automatycznie pociągają za sobą ekskomunikę (apostazja, aborcja, profanacja), ale jej lista obejmuje zaledwie 1/3 takich przypadków. Czwarty natomiast wymieniony przez nią grzech - życie w konkubinacie - nie pociąga ekskomuniki.
Czy warto iść do spowiedzi, jeśli zaciągnęło się ekskomunikę? Oczywiście warto! Bo siedzący w konfesjonale kapłan albo ma władzę jej zdjęcia i udzielenia rozgrzeszenia (tak jest w każdym przypadku spowiedzi z grzechu aborcji), albo pokieruje penitenta tak, by mógł on powrócić do pełnej jedności z Bogiem i Kościołem.
Generalnie tekst na Onecie jest nie tylko niekompetentny i powierzchowny (prześlizguje się paroma zdaniami nad kwestiami o ogromnym ciężarze gatunkowym), ale sprawia na mnie wrażenie, jakby był napisany dla uczestników /uczestniczek niedawnych protestów proaborcyjnych. Jakby próbował je wystraszyć, zniechęcić do spowiedzi.
Mniejsza już o niekompetencję. W internecie krąży mnóstwo bzdur. Nie będę wszystkich prostował. Ale tu chodzi o poważne szkody, które mogą wyniknąć z działalności największego polskiego portalu.
Dlatego interweniowałem w redakcji Onetu, prosząc o skasowanie fatalnego tekstu. Tak się nie stało. Uzyskałem jedynie obietnicę jego zdjęcia ze strony głównej i z mediów społecznościowych (to ostatnie nie zostało spełnione - w chwili, gdy piszę te słowa, tekst wciąż jeszcze wisi na Facebooku - w towarzystwie tekstów proaborcyjnych i instrukcji dokonania apostazji).
Pozostają mi więc dwie rzeczy:
1. Mniej ważna: ostrzec przed Onetem.
2. Bardzo ważna: chcę powiedzieć wszystkim, którzy - tak jak ja - są grzesznikami, żeby się nie bali iść do spowiedzi. Bóg chce dać mnie i Tobie swoje miłosierdzie, pokój i radość. Wiem, co mówię, bo tego doświadczyłem.
Początek Adwentu to świetny czas na spowiedź!
Jarosław Dudała
Redaktor serwisu internetowego gosc.pl
Dziennikarz, z wykształcenia prawnik, były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 r. pracuje w „Gościu Niedzielnym”. Jego obszar specjalizacji to problemy z pogranicza prawa i bioetyki. Autor reportaży o doświadczeniach religijnych.
Kontakt:
jaroslaw.dudala@gosc.pl
Więcej artykułów Jarosława Dudały