W organizowanej przez Instytut Pamięci Narodowej dyskusji o książce "Dialog należy kontynuować…" dr. hab. Rafała Łatki z Biura Badań Historycznych IPN i dr. hab. Filipa Musiała z krakowskiego oddziału IPN, która dotyczy tajnych rozmów SB z ks. Henrykiem Gulbinowiczem, udział wzięli autorzy publikacji oraz ks. dr hab. Dominik Zamiatała z UKSW w Warszawie i dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej prof. Jan Żaryn, także badacz z UKSW. Spotkanie transmitowane online poprowadził dr hab. Paweł Skibiński z UW.
Rafał Łatka wskazał, że celem publikacji jest zaprezentowanie materiału źródłowego dotyczącego rozmów operacyjnych ks. Gulbinowicza z SB, wzbogaconego o kontekst historyczny.
- Uważamy, że ten wybór dokumentów w istotny sposób uzupełnia biografię Gulbinowicza, pokazując, że ks. Gulbinowicz nie był tak jednoznacznie nastawiony opozycyjnie do władz PRL. Materiały pokazują bezdyskusyjnie, że tak nie było, wyłania się jego inny obraz. Człowieka, który dopiero po powstaniu Solidarności zaczął przejawiać pewne opozycyjne ciągoty – powiedział historyk, wskazując, że publikacja stanowi „korektę” obrazu kard. Gulbinowicza, uzupełniając znany obraz o nieporuszane wcześniej kwestie.
Podjęciu dialogu ze służbami komunistycznych władz przez ks. Gulbinowicza przyświecać miały dwa cele – ułożenie relacji z władzami (w tym uniknięcie różnych form dyskryminacji czy nawet prześladowań) oraz chęć utrzymania w tajemnicy niemoralnego prowadzenia się podczas pełnienia posługi w Olsztynie i Białymstoku.
Ks. Gulbinowiczowi zależało na przykład na uzyskaniu zgody na różne prace budowlane, jednak mimo że nie uzyskiwał ich, kontynuował dialog. Historyk zaznaczył, że duchowny miał świadomość „konfidencjonalności” tych spotkań.
Według prof. Łatki, w 1975 roku gen. Staszewski wpłynął na władze PRL, by wyraziły zgodę na jego kandydaturę do wrocławskiej katedry. Został metropolitą, mimo że był dopiero dziewiątym kandydatem.
- W rozmowach nie widać opozycyjnych postaw, ujawniają się one dopiero w sierpniu 1980 roku. Abp Gulbinowicz próbował prowadzić grę z władzami PRL - stwierdził prof. Łatka.
Podkreślił, że kard. Wyszyński nie wiedział ani o obyczajowych problemach, ani o kontaktach kard. Gulbinowicza z SB, który z kolei miał świadomość konieczności ukrywania tego faktu. Gdy był jeszcze rektorem seminarium, zabraniał klerykom kontaktów z SB. „Dialog prowadzony przez kard. Gulbinowicza za plecami Wyszyńskiego jest dowodem jego nielojalności względem prymasa” – ocenił prof. Łatka, dodając, że to działanie było wymierzone w prymasa i jedność episkopatu.
Zauważył również, że kard. Gulbinowicz nie bronił na forum episkopatu ruchu Solidarności w przeciwieństwie do innych hierarchów, np. bp. Tokarczuka. Podkreślił, że próby porównywania kard. Gulbinowicza do bp. Tokarczuka uważa za absurdalne. Kardynała Gulbinowicza nazwał „zakulisowym taktykiem”, którego grę jako badacz Kościoła i dziejów episkopatu ocenił negatywnie.
Historyk podkreślił, że kard. Gulbinowicz miał okazję, by odnieść się do stawianych mu zarzutów oraz ujawnianych materiałów - sam rozmawiał z kardynałem 1,5 godziny, jednak hierarcha nie chciał odpowiadać na żadne pytania.
Filip Musiał zaznaczył, że dialog operacyjny, który podejmował kard. Gulbinowicz, nie jest formą współpracy z resortem. Kard. Gulbinowicz był zarejestrowany jako kandydat na Tajnego Współpracownika, ale nigdy nim nie został.
Historyk wskazał, że przez pierwsze lata rozmowy były częstsze, podobnie kontakt z prowadzącym je był życzliwy i w dobrej atmosferze. Sytuacja zmieniła się przy spotkaniach z kolejnymi pracownikami SB, którzy mieli mniej wyczucia w stosunku do osoby hierarchy, zwłaszcza że jego pozycja była już mocniejsza. Gdy zaangażował się w ruch Solidarności, był wobec niego lojalny. Ukrywając słynne 80 milionów, wyrażał gotowość odpowiadania przed prokuratorem. „Gulbinowicz ostro potrafił bronić ideałów Solidarności i mówić otwarcie SB-kom, że władza popełnia błąd w stosunku do Solidarności” - stwierdził historyk.
- Od 1969 roku, kiedy był rektorem seminarium, rozmowy były coraz rzadsze. Głównym tematem większości rozmów jest sprawa budownictwa sakralnego. Są wątki poboczne, jak np. wyjazdy zagraniczne. Jeśli to wyglądało tak, że w czasie tych najintensywniejszych spotkań Gulbinowicz skarżył się tylko na problemy budowlane, to jest pokusa, by te rozmowy zbagatelizować. Jednak po zbadaniu źródeł, wniosków ze spotkań, widać, że nawet wątki dotyczące budownictwa wykorzystywano dla celów władz PRL. Biskup unikał wątków personalnych i starał się nie mówić o kwestiach personalnych. Jednak wątki np. księży Sosnowskiego i Pietkuna bp Gulbinowicz podejmuje, nawet prosi o zablokowanie paszportu Pietkunowi, gdy ten chciał jechać do Rzymu na kongres mariologiczny. Z tych kontaktów bezpieka czerpie korzyści, ale wraz z upływem lat traci nadzieje na pozyskanie do współpracy Gulbinowicza - mówił prof. Musiał.
Historyk wskazał, że na zerwanie w 1985 roku kontaktów z SB mogły wpłynąć śmierć ks. Popiełuszki, a także spalenie samochodu kard. Gulbinowicza.
Podkreślił, że nie ma archiwaliów wskazujących, by z innymi hierarchami prowadzono podobne rozmowy. Jako wątpliwą ocenił tezę, że kard. Wyszyński mógł chcieć, by którykolwiek z hierarchów podejmował dialog czy jakieś gry z bezpieką.
Przypominając, że na niektóre spotkania kard. Gulbinowicza zawoził ks. Sławoj Leszek Głódź, powiedział, że zwrócono się do emerytowanego gdańskiego metropolity z prośbą o wyjaśnienie tych sytuacji, jednak nie doczekano się odpowiedzi.
- Dokumenty nie pokazują świata biało-czarnego, ale pełen szarości. Jako historycy w pełni nigdy nie jesteśmy w stanie odtworzyć procesu historycznego, jaki badamy, a jedynie się do niego zbliżyć. I mam nadzieję, że w tym pomaga nasza książka - powiedział prof. Musiał.
Prof. Jan Żaryn przypomniał, że w IPN ukazała się już publikacja omawiająca historię kard. Gulbinowicza, jednak „autorzy podjęli decyzję zaprezentowania go, wzmacniając jego niezłomny życiorys”. Przyznał, że jako historyk zajmujący się dziejami Kościoła znał dokumenty już od 2006 roku, jednak nie zdecydował się podważyć prezentowanego wizerunku kard. Gulbinowicza. „Tym bardziej dziękuję autorom za trud, jaki podjęli” - powiedział, podkreślając, jak ważna dla badaczy jest ta publikacja.
Zastanawiając się nad motywacją, jaką miał kard. Gulbinowicz, podejmując dialog z SB, zestawił go z kard. Józefem Glempem, który mimo prób „lojalizacji” ze strony SB potrafił stanowczo odmówić wszelkiej współpracy. Między innymi dlatego władze PRL odrzuciły jego kandydaturę na metropolitę wrocławskiego.
- Abp Gulbinowicz wie, że dialog operacyjny ustawia go w innym rzędzie kariery w Kościele. Widać potem, pod koniec lat 70., że próbuje odczepić się od tego balastu, ale to już niemożliwe. Gulbinowicz jest postacią, która w jakiejś mierze przegrała ten dialog operacyjny z punktu widzenia celów, jakie obie strony sobie nałożyły - powiedział prof. Żaryn.
Ks. Dominik Zamiatała zwrócił uwagę na zmianę podejścia SB na przełomie lat 60. i 70., kiedy to funkcjonariusze mieli się fraternizować z duchownymi i w ten sposób wpływać na nich oraz podporządkowywać sobie Kościół. Wcześniejsze radykalne metody uznano za nieskuteczne.
Stwierdził, że książka dobrze pokazuje politykę władz PRL wobec Kościoła.
Zasugerował, że na podjęcie przez kard. Gulbinowicza dialogu ze służbami wpłynąć mogło doświadczenie z młodości na Wileńszczyźnie, gdzie główną i znaczącą rolę pełniła bezpieka, a nie administracja, wobec tego jeśli chciał załatwić coś dla swojego seminarium czy zgody na budowę kościołów, kontaktował się właśnie z SB. „Widać jego pretensje, że oficer nie załatwił mu różnych rzeczy, ale co ciekawe - mimo to dalej prowadził dialog” - powiedział historyk. Wskazał, że kard. Gulbinowicz próbował „grać” z SB, a raczej nie zdawał sobie sprawy, z kim ma do czynienia. „Nie miał takiego wykształcenia i doświadczenia jak Wyszyński i inni biskupi” - stwierdził.
Ks. Zamiatała przypomniał, że kard. Wyszyński kategorycznie zabraniał jakichkolwiek kontaktów z bezpieką, choć ordynariusze mogli podejmować dialog z administracją PRL.
Prowadzący spotkanie prof. Skibiński stwierdził, że nie przekonuje go wizja kard. Gulbinowicza, który nie wie, z kim rozmawia: „Ja widzę go jako gracza - z każdym, i z Wyszyńskim, i z Rzymem, i z władzą”. Wskazał, że zna też inne dokumenty tak ukazujące kard. Gulbinowicza, np. jego słowa o ks. Popiełuszce w Rzymie. Hierarchę nazwał taktykiem, przy czym trudno wskazać, czy miał jakąś strategię.
Publikacja IPN "Dialog należy kontynuować…" zawiera 57 dokumentów i, wraz z opracowaniem historyków, przybliża rozmowy operacyjne ks. Gulbinowicza z funkcjonariuszami Departamentu IV MSW. Spotkania te trwały od końca 1969 do października 1985 roku. Hipoteza, którą postawili badacze w konkluzji, zakłada, że ks. Henryk Gulbinowicz - zgadzając się na rozmowy z bezpieką i prowadząc je przez kilkanaście lat - był przekonany, że prowadzi grę z reżimem komunistycznym.