W najnowszym numerze dodatek specjalny – kalendarz ścienny na 2021 rok z wizerunkami świętych.
W tekście wstępnym do nowego wydania „Gościa” ks. Adam Pawlaszczyk zwraca uwagę, że początkowy okres nowego roku liturgicznego powinniśmy potraktować jako kolejną szansę na zmianę. „A zmian najlepiej dokonywać, rozpoczynając je od siebie – zaznacza red. naczelny GN – »Największym problemem Kościoła (świata, mojej rodziny etc.) jestem ja sam« – tak mawiali święci i tak mawiają ludzie mądrzy, świadomi tego, że – powtórzmy – przemienianie świata należy rozpoczynać od przemiany siebie samego. To jest najlepszy – jak sądzę – sposób przeżywania Adwentu. Bo oczekując na Boże Narodzenie, czekamy jednocześnie na ostateczne spotkanie z Panem u końca swoich dni” – przypomina ks. Pawlaszczyk.
Wewnątrz numeru znaleźć można również pierwszy odcinek cyklu adwentowego „Objawiło się Życie”. A już od najbliższej niedzieli w naszym serwisie pojawią treści poszerzające cykl rekolekcyjny tygodnika.
W numerze 48/2020 mamy też niespodziankę! Jest nią bezpłatny dodatek specjalny – kalendarz ścienny na 2021 rok z wizerunkami świętych:
Przypominamy, że jest możliwość nabycia „Gościa” także w formie elektronicznej. Sprawdźcie tutaj. Zatroszczmy się też o tych, którym w czasie pandemii trudno samodzielnie zdobyć nasz tygodnik.
W numerze przeczytamy m.in.:
W rozmowie w najnowszym „Gościu” o. prof. Jacek Salij pytany o skutki agresji wobec Kościoła i odchodzenia od wiary odpowiada: „Mogę nie mieć racji, ale wydaje mi się, że po prostu takie są fakty – że w naszym społeczeństwie narasta dystansowanie się wobec Kościoła, niekiedy nawet wrogość. I na pewno tych zjawisk nie powinniśmy lekceważyć. Osobiście fakty te odbieram jako wielkie wezwanie do tego, żeby samemu się nawracać oraz żeby innym pomagać w tym, by się nawracali”.
„Święta są po to, żeby uświęcały. Adwent jest po to, żeby Narodzenie było Boże” - pisze Kucharczak. Roraty, polski zwyczaj sięgający XIII wieku, zyskały u nas wielką popularność i nadały przeżywaniu Adwentu jedyny w swoim rodzaju klimat. Większość katolików w Polsce, myśląc o okresie poprzedzającym Boże Narodzenie, widzi oczami wyobraźni ciemne wnętrze kościoła, lekko rozjaśnione jedynie światłem lampionów. Ten roratni nastrój dobrze oddaje istotę rzeczy: oczekiwania nadejścia światłości.
„Masowe protesty przeciwko ważnym dla katolików wartościom. Czasem skrajne opinie ludzi Kościoła. Kolejne doniesienia o grzechach duchownych. To wszystko sprawia, że czujemy się bezradni i skołowani. Gdzie znaleźć oparcie?” - zastanawia się ks. Artemiuk. Patrząc na gwałtowne przyspieszenie procesów sekularyzacyjnych, można odnieść wrażenie, że jesteśmy świadkami zmierzchu chrześcijaństwa, przynajmniej w takiej postaci, do jakiej się przyzwyczailiśmy. Wielu komentatorów wraca dziś do głośnego tekstu Josepha Ratzingera z roku 1958.
„Ci, którzy dopuścili się grzechów nazywanych przez ojca Badeniego „wołającymi o pomstę do nieba”, powinni zostać ukarani. To jasne. Ale stosowana powszechnie zasada odpowiedzialności zbiorowej jest ślepą uliczką. Bronię niewinnych księży, którzy ostatnio nieustannie dostają rykoszetem” - deklaruje Jakimowicz.
„To nie Polska i Węgry zablokowały unijny budżet. To Polskę i Węgry próbowano zmusić do przyjęcia reguł, na które w Unii się nie umawialiśmy” - pisze Jacek Dziedzina. Próba narzucenia mechanizmu oceny praworządności, z natury subiektywna, zależeć będzie od politycznych sympatii i antypatii. Jej promotorzy nie ukrywają, że naruszeniem praworządności jest m.in. brak „rownouprawnienia” w takich sprawach jak „małżeństwa” par jednopłciowych i możliwość adopcji przez nie dzieci czy dostęp do aborcji. Są to sprawy, które według traktatów unijnych pozostają w kompetencjach państw członkowskich.
Gość Niedzielny 48/2020Redakcja