Brak zgody na badania DNA poważnie utrudnia ustalenie, kto jest ojcem dziecka - napisał RPD w wystąpieniu do ministra sprawiedliwości. Wskazał na potrzebę zmiany prawa, które pozwalałoby sądom nakazywać przeprowadzanie badań DNA przy wyjaśnianiu pochodzenia dziecka.
"Obowiązujące w Polsce prawo rodzinne stoi na gruncie biologicznych podstaw pokrewieństwa. Dziecko ma prawo do pełnej wiedzy o swoim pochodzeniu, a badania genetyczne stały się standardowym środkiem dowodowym w procesie o ustalenie lub zaprzeczenie pochodzenia dziecka" - napisał rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak w wystąpieniu do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Zwrócił uwagę, że istniejące przepisy uniemożliwiają skorzystanie z takiego dowodu, jeśli matka lub domniemany ojciec nie wyrażą dobrowolnie zgody na dokonanie badania DNA oraz że odmowa stała się jednym ze środków obrony strony pozwanej.
Poinformował, że do Biura RPD zgłaszane są sprawy, w których prokurator odmówił wytoczenia powództwa o zaprzeczenie ojcostwa między innymi z uwagi na sprzeciw osoby uprawnionej na przeprowadzenie badań DNA. Podał, że w jednej ze spraw sąd opiekuńczy przez 5 lat zbierał inne dowody pozwalające na wyłączenie ojcostwa męża matki.
Jak wyjaśnia Rzecznik, zgodnie z art. 7 ust. 1 Konwencji o prawach dziecka prawo do poznania własnego pochodzenia jest jednym z fundamentalnych praw przysługujących dziecku. Wskazał, że dowód z badań DNA nacechowany jest naukowym obiektywizmem i daje praktycznie całkowitą pewność, wpływa też na szybkość postępowania sądowego.
"Jeżeli jednym z przeprowadzonych dowodów w postępowaniu jest dowód z badań DNA, to wyrok zapada po jednej, najwyżej dwóch rozprawach" - podkreślił Pawlak. Wskazał na potrzebę stworzenia podstawy prawnej do przeprowadzania badań DNA w sprawach o pochodzenie dziecka.
MS ma 30 dni, by odpowiedzieć na pismo Rzecznika Praw Dziecka.