On zaś mówił o świątyni swego ciała. J 2,21
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie, oraz siedzących za stołami bankierów.
Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał.
Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: „Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska”. Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: „Gorliwość o dom Twój pożera Mnie”.
W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?”.
Jezus dał im taką odpowiedź: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo”.
Powiedzieli do Niego Żydzi: „Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?”. On zaś mówił o świątyni swego ciała.
Gdy zatem zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Ewangelia z komentarzem. Jak powinna się toczyć walka o świątynie?On zaś mówił o świątyni swego ciała. J 2,21
Walka o świątynie powinna toczyć się w nas samych. O świątynie, czyli o nasze serca i umysły. Potrzebujemy woli, niczym bicza ze sznurków, aby skutecznie przeganiać wszystkie pokusy, które nas atakują, aby z naszej wiary nie robić targowiska. Bez pomocy Ducha Świętego będzie ciężko. Trzymajmy się Go mocno i nie ograniczajmy spotkania z Nim do porannej czy wieczornej modlitwy. Bądźmy z Nim non stop. Przy każdej decyzji, rozmowie, spotkaniu czy wpisie na którymś z portali społecznościowych. Po prostu szepczmy sami do siebie: „Przyjdź, Duchu Święty”.
Paweł Lis