Jednym z najczęściej pojawiających się pytań, w kontekście panującej pandemii, jest to, kiedy ona ustąpi. Pytanie jest proste, ale nie da się na nie udzielić precyzyjnej odpowiedzi.
Można jednak zrobić lekki unik. Skończy się wtedy, kiedy uodpornimy się na tego wirusa. To możliwe jest w dwóch sytuacjach: jedna to powstanie szczepionki, a druga to przechorowanie dużej grupy ludzi. Choć ta druga droga nie jest całkowicie bezpieczna – są przecież wirusy, które szybko mutują i przechorowanie ich nie daje zabezpieczenia na zawsze.
A co ze szczepionką? Prace trwają, ale to proces żmudny. I lepiej by nikt nie przyspieszał go ponad to, co przyspieszyć można. Choć zapowiedzi (głównie polityków) wskazywały, że będzie ona pod koniec tego roku, wyjaśnienia (głównie naukowców) mówiły raczej o miesiącach, a nie tygodniach. Tak czy inaczej, jakoś musimy nabrać odporności, czy to chorując, czy szczepiąc się. Ta zasada nie dotyczy tylko tego konkretnego wirusa, ale generalnie patogenów, a więc wirusów i bakterii, które powodują groźne choroby. Zgoda, nie każda bakteria, nie każda choroba jest zagrożeniem życia, ale tych groźnych też jest w naszym otoczeniu całkiem sporo. Świat, w którym chorobotwórcze wirusy i bakterie zbierały śmiertelne żniwo, wcale nie jest od nas tak odległy. Patogenom pomagają głód, trudne warunki życia i brak higieny. Ale jednym z istotnych czynników wpływających na średni czas życia, a także na kondycję fizyczną są szczepionki. Dzięki nim nie trzeba przechodzić choroby, by nauczyć układ odpornościowy radzenia sobie z patogenem, który jest jej źródłem.
SARS-CoV-2 to wirus, którego śmiertelność dla ludzi młodych jest niewielka. Niestety, niepokojąco duża dla osób starszych. Na domiar złego łatwość „przechodzenia” wirusa z osoby na osobę jest ogromna. To dlatego służba zdrowia jest poddana ogromnej presji. Co możemy zrobić my? Unikać kontaktu z innymi ludźmi. Gdy to niemożliwe, gdy to trudne, pilnować dystansu i zakładać na usta i nos maseczki. To mocno ogranicza transmisję wirusa. No i myć ręce. Znana jest droga, jaką wirus się rozprzestrzenia. Niestety, nie jest znany sposób poskromienia go. Wcześniej tak bywało z innymi patogenami. Świat bez szczepionek, bez antybiotyków to świat ciągłej niepewności o swoje zdrowie i życie. Dzisiejsza niepewność jest niczym w porównaniu z tym, z czym mierzyliśmy się przed erą powszechnych szczepień. I paradoksem jest to, że to właśnie dzisiaj ruchy antyszczepionkowe próbują nas przekonać, że nie ma żadnej epidemii. Kto zatem leży pod respiratorami, kto leży na łóżkach, które próbuje się w pośpiechu instalować? •
Tomasz Rożek