Nie ma konieczności doprecyzowywania wyroku Trybunału Konstytucyjnego w drodze legislacyjnej; TK potwierdził swą linię orzeczniczą na przestrzeni lat, nie stwierdził nic nowego - oświadczyła we wtorek rzeczniczka PiS Anita Czerwińska.
W czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Straci on moc wraz z ogłoszeniem wyroku w Dzienniku Ustaw.
W poniedziałek wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki mówił, że po ewentualnej publikacji wyroku trzeba pilnie "podjąć odpowiednie rozstrzygnięcia". "Pytanie, czy trzeba ustawę (nowelizować) czy wystarczy rozporządzenie ministra (zdrowia)" - powiedział wtedy.
We wtorek na konferencji prasowej o te słowa została zapytana rzeczniczka PiS Anita Czerwińska. "Pan marszałek Terlecki nie stwierdzał tego jako rzeczy pewnej, wyraził pewnego rodzaju opinię. Pana pytanie jest dość szczegółowe i my nie jesteśmy w stanie tu rozsądzić tego typu rozporządzenia, bo to nie jest kwestia posłów" - powiedziała posłanka.
Dopytywana, czy planowana jest nowelizacja dostosowująca prawo do skutków wyroku TK, odparła:
"Trybunał Konstytucyjny orzekł to, co jest w konstytucji. Potwierdził linię orzeczniczą Trybunału na przestrzeni lat. Nie stwierdził nic nowego. W żaden sposób nie daje to konieczności jakiejś drogi legislacyjnej".
Dopytywana o doprecyzowanie prawa po wyroku, powtórzyła: "Nie ma takiej konieczności. Jednocześnie wcześniej pytał pan o rozporządzenie i też panu na to pytanie odpowiedziałam". "Będziemy państwa informować, jeśli będziemy mieli w tej kwestii coś do powiedzenia" - dodała.
Obecne na konferencji posłanki PiS pytane były również przez dziennikarzy, czy mają zamiar wyjść do ludzi protestujących na ulicach i przedstawić im argumenty, tonować emocje. "To, o czym pani mówi, te sytuacje jakie mają miejsce na ulicach, to nie jest atmosfera do prowadzenia rozmów. Doskonale wiemy, że inicjatorzy tych wydarzeń tak naprawdę mają inny cel, nie zależy im na konstruktywnej rozmowie" - oceniła Czerwińska.
Dodała, że "także ich przedstawiciele, można powiedzieć polityczni, dzisiaj w Sejmie dokładnie pokazali - że nie chcą konstruktywnie rozmawiać". "My takiej rozmowy oczekujemy, przede wszystkim w spokoju" - powiedziała Czerwińska.
Rzeczniczka PiS pytana była również, dlaczego nie podpisała się pod wnioskiem do TK, który złożyła grupa posłów PiS, PSL i Konfederacji. "Nie podpisałam, bo nie każdy musi podpisywać. (...) Nie pod każdym dokumentem, wnioskiem każdy poseł się podpisuje" - powiedziała.
Posłanka nie odpowiedziała na pytanie, czy na szczeblu władz klubu PiS były dyskusje, czy w ogóle ten wniosek złożyć. "Takie rozważania nie są do końca poważne" - oceniła Czerwińska.
Nazwała też "niegodnym" kolejne pytanie dziennikarki, skierowane do wszystkich uczestniczek konferencji PiS, czy kobieta, która ma pewność, że w jej ciele rozwija się płód bez mózgu czy serca, powinna być zmuszana do urodzenia. Reporterka dopytywała, na czym polega "niegodność" tego pytania, ale nie uzyskała odpowiedzi. "Chcemy rozmawiać o tym w ciszy, spokoju, w atmosferze godnej, bo taka powinna towarzyszyć temu tematowi" - powiedział Czerwińska.
Po orzeczeniu TK w całej Polsce rozpoczęły się protesty przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego - manifestacje, blokowanie ulic, protesty przed i w kościołach, a także akcje w mediach społecznościowych.
Obowiązująca od 1993 r. Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji w trzech przypadkach. Jednym z nich jest właśnie duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, co uznał TK za niekonstytucyjne. Pozostałe przypadki to sytuacja, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo).