Elisa Martinez od wczesnego wieku lubiła zajmować się dziećmi. Choć nie miała własnych, wychowaniem maluchów zajmowała się przez całe życie. A nawet dłużej – cud, który posłuży w jej procesie beatyfikacyjnym, też jest związany z narodzinami dziecka.
Znacznie mniej interesowali Elisę chłopcy. Jej ojciec, widząc, że córkę pociąga życie zakonne, wciąż organizował przyjęcia, licząc na to, że jego pierworodna kogoś pozna i straci chęć do wyjazdu do klasztoru. Nie osiągnął jednak celu i w końcu, gdy Elisa miała 23 lata, zgodził się na to, by udała się do Angers we Francji, gdzie wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr od Dobrego Pasterza. Cztery lata później z powodów zdrowotnych musiała opuścić zakon. Niebawem założyła jednak nowe zgromadzenie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jakub Jałowiczor