Święty Paweł pisał: „Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością”.
Jakie piękne, najważniejsze jest kochać! I tak miłość stała się głównym hasłem wszystkich kategorii ludzi, wierzących i ateistów. „Make love, not war” – pisali na transparentach rewolucjoniści ’68, zwolennicy swobodnego seksu i pigułek antykoncepcyjnych. Miłością jest uzasadniana aborcja, w jej imię organizowane są homoseksualne parady uliczne, z apoteozą lubieżności i profanacją symboli religijnych. Miłością tłumaczą dostęp do eutanazji. Świat ateistyczny i antychrystusowy podnosi gromki krzyk: „Nie chcemy przykazań, chcemy miłości!”. „Co złego w kochaniu?” – pytają młodzi mieszkający razem bez ślubu, zwolennicy rozwodów i ponownych związków, amatorzy szybkich dyskotekowych randek.
Eros stał się idolem, relaksem, pieniądzem i terapią antystresową. W relacji między dwiema osobami liczą się emocje. Miłość zamieniona została na sympatię. Takie związki nie są niczym innym jak wznoszeniem domu na piasku: „Przystaję na ciebie, dopóki to mi odpowiada”. Współczesne przyzwolenie na rozwody, na przerywanie ciąży, reklamę homoseksualnego stylu życia, ideologię gender czy sztuczne zapłodnienie znajduje podstawowe uzasadnienie we wszechogarniającym sentymentalizmie, traktującym siłę przeżycia jako wiodące kryterium usprawiedliwiające czyn. Niejednokrotnie jest tak, iż bycie z Bogiem lub bycie bez Niego zmienia wszystko. Również w podejściu do miłości. Moje pokolenie staje się coraz bardziej głuche na świętość, dramatycznie gubiąc w sobie potrzebę zbawienia, dając się ogarnąć egzaltacji wolnego ducha chcącego być bogiem dla samego siebie. Nie ma już dobra ani zła, nie istnieje grzech, a zatem nie ma również Boga, który osądza człowieka i niepokoi jego sumienie.
Miłość oderwana od Prawdy jest groźna – przestrzegał Romano Amerio. Miłość oderwana od przykazań jest hybrydą, iluzją, kłamstwem – potwierdza św. Paweł. Wszystkie przykazania i całe Boże objawienie służą jednemu: będziesz kochał! Chodzi o miłość, która nie wyrządza krzywdy – sobie i drugiemu. Która nie wyrządzi też krzywdy naszej relacji z Bogiem. Kochaj, więc nie okłamuj twej dziewczyny, ciągnąc ją do łóżka przed ślubem. Kochaj, więc nie cudzołóż i nie pożądaj męża twej znajomej. Kochaj, więc nie zabijaj: skalpelem, odsysaniem, słowem, plotką, pogardą, milczeniem, gdy trzeba było mówić, świadczyć, wzywać do nawrócenia! Chodzi o miłość, która jest „doskonałym wypełnieniem Prawa”. To Prawo Chrystus wypełnił na krzyżu. Miłość nie jest sentymentem, jest podarowaniem się. •
ks. Robert Skrzypczak