"Stworzyłeś nas, Panie, jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie" - te słowa otwierające "Wyznania" św. Augustyna znam od dawna. Ale dopiero niedawno w całości przeczytałem tę księgę - dzieło najwybitniejszego myśliciela pierwszego tysiąclecia chrześcijaństwa, którego 28 sierpnia wspominamy w liturgii Kościoła.
• Późno Cię umiłowałem, Piękności tak dawna, a tak nowa, późno Cię umiłowałem. (X,27)
• Kiedy do Ciebie przywrę całą moją istotą, skończy się dla mnie wszelki ból i wszelki trud. Wtedy moje życie będzie naprawdę żywe, całe napełnione Tobą. Ty wszystkich, których napełniasz, dźwigasz ku górze. Ponieważ jeszcze nie jestem pełen Ciebie, jestem dla siebie brzemieniem. Przyjemności, nad którymi trzeba by płakać, toczą w moim życiu spór z przykrościami, jakimi należałoby się radować. Nie wiem, której stronie przypadnie zwycięstwo. Zmiłuj się nade mną, Panie. Walczą też niedobre moje smutki z dobrymi radościami - i też nie wiem, która strona zwycięstwo odniesie. O tak, zmiłuj się nade mną, Panie. Ja nieszczęsny - oto wcale nie ukrywam moich ran. Tyś lekarzem, a ja ciężko choruję. Nad nędzarzami się litujesz, a ja nędzarzem jestem. Czyż nie jest bojowaniem życie ludzkie na ziemi? (X,28)
• Tylko w ogromie Twego miłosierdzia. Panie Boże, mogę pokładać nadzieję. Byłeś dał łaskę do wypełnienia tego, co nakazujesz - nakazuj, co chcesz. (X,29)
• Opilstwo jest ode mnie dalekie i obyś sprawił swoją laską, by się nigdy do mnie nie zbliżyło. Obżarstwo jednak nieraz dopada Twego sługi - o, uczyń w swej łasce, by się ode mnie oddaliło. Bo przecież nikt nie może być powściągliwy, jeżeli Ty mu tego nie udzielisz. (...) Co dzień toczę walkę z pożądaniem pokarmu i napoju. Nie jest to bowiem coś, co mógłbym raz odrzucić i już więcej się tego nie dotknąć, jak to uczyniłem z konkubinatem. Cugle tego pragnienia trzeba umiejętnie trzymać w rękach, to popuszczając je nieco, to skracając. A któż, o Panie, nie wysforuje się nieraz trochę poza granicę konieczności? (X,31)
• To, co się wewnątrz mnie dzieje, spowite jest jakże dręczącą ciemnością – i moja dusza, gdy samą siebie pyta o swe możliwości, uświadamia sobie, że nie może sobie samej bezpiecznie zawierzyć. Wnętrze jej przeważnie jest tajemnicze, póki go doświadczenie nie ujawni. Nikt też nie powinien czuć się bezpieczny w tym życiu, które całe bojowaniem nazwano. Ten, kto stał się lepszym z gorszego, może też stać się gorszym z lepszego. Jedyna nadzieja, jedyna ufność, jedyna niewzruszona obietnica – w miłosierdziu Twym. (X,32)
• Tą pokusą, o Panie, stale jesteśmy osaczeni, żaden dzień nam nie mija bez niej. Mowa ludzka to piec rozżarzony, w którym poddaje się nas codziennej próbie. Również w tej dziedzinie nakazujesz nam powściągliwość. Udziel tego, co nakazujesz, i nakazuj, co chcesz. Wiesz, jak żarliwie z powodu tej trudności wołałem do Ciebie z głębi serca i ile z moich oczu popłynęło łez. Nie jest mi łatwo rozpoznać, do jakiego stopnia uwolniłem się od tej choroby, i bardzo się lękam takich ukrytych moich przewin, które są jawne dla Twoich oczu, a dla moich - nie. (X,37)
• Słusznie pokładam w Twoim Synu mocną nadzieję, że uleczysz wszystkie moje słabości przez Niego, który siedzi po Twojej prawicy i wobec Ciebie przyczynia się za nami. Inaczej - pozostałaby mi tylko rozpacz. (X,43)
• W ogóle rzadko posługujemy się słowami w sposób zupełnie ścisły, częściej mówimy nieściśle, ale jakoś udaje nam się wyrazić to, co wyrazić chcemy. (XI,20)
• Biada mi, ja nawet nie wiem, czego nie wiem! (...)Ty zapalisz lampę moją, Panie Boże mój, ciemności moje rozświecisz! (XI,25)
• Będąc sam, żyłem źle, byłem dla siebie śmiercią. Dopiero w Tobie odżywam. (XII,10)
Jarosław Dudała Dziennikarz, prawnik, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 pracuje w „Gościu”.