Wydarzenia z sierpnia 1980 roku były przełomem. Ich główną areną była Stocznia Gdańska, ale gdyby nie Wrocław…
Nie ma się co dziwić, że to, co działo się poza Gdańskiem, w innych ośrodkach w całym kraju odbywało się jakby w drugiej linii. – To jest naturalne, bo strajk gdański skupił uwagę mediów z całego świata – mówi dr Andrzej Jerie, zastępca dyrektora Centrum Historii Zajezdnia. Podkreśla, że dzięki temu strajk w Stoczni jest dość dobrze udokumentowany i sfilmowany. Niemniej teza, że gdyby nie solidarne wsparcie stoczniowców przez robotników z całego kraju, nie udałoby się doprowadzić do porozumienia z rządem, wydaje się oczywista.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Karol Białkowski