To nie jest zwykły dom, tym bardziej bidul. To dom dla świetnych dzieci z dobrymi matkami.
Boże Narodzenie kilka lat temu. W kuchni wszystko pachnie, nęcą świąteczne potrawy. Dzieciaki uszykowane, uczesane i wystrojone w najlepsze ubrania. Ktoś nuci już kolędy, ktoś kończy dekoracje. Ruch jak w ulu, bo o 18.00 wszyscy mają zasiąść do stołu. Maluchy, kilkulatki i starsze dziewczęta. I ich siostry – matki w brązowych, jak dobra kawa z mlekiem, habitach. Dzwonek do drzwi… – Siostro, mogę u was spędzić święta? – przed drzwiami stoi przemarznięta młoda kobieta z maleńkim dzieckiem na rękach. Może. To też jej dom, mimo że opuściła go dobrych kilka lat wcześniej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska