Amerykanie znowu lecą na Marsa. Trudno już policzyć, która to misja. A czy nie lepiej byłoby rozwiązać któryś z palących problemów, które mamy tutaj, na Ziemi, zamiast bawić się w zdobywanie kosmosu?
Kiedyś przygotowywałem wykład o technologiach, które mamy tutaj, na Ziemi, dzięki temu, że latamy w kosmos. Szczerze mówiąc, mocno się zdziwiłem, jak wiele zawdzięczamy kosmosowi. W samym telefonie jest przynajmniej kilka patentów, których źródłem jest lot człowieka na Księżyc. A przecież on odbył się ponad 50 lat temu. Wymieniać można bardzo długo. Ale niemal za każdym razem, gdy piszę czy mówię o lotach w kosmos, pojawiają się komentarze, że to niepotrzebnie wydane pieniądze, że lepiej, gdyby zostały spożytkowane na rozwiązywanie problemów na Ziemi. To, że ich nie brakuje, nie podlega dyskusji. Głód, brak dostępu do bieżącej wody, nierówny dostęp do edukacji, zanieczyszczenie środowiska… Nikt odpowiedzialny nie przeczy, że te problemy istnieją, ale skąd przekonanie, że uda się je rozwiązać, wstrzymując rozwój technologii? Podobne reakcje pojawiają się zresztą wtedy, gdy piszę np. o odkryciach naukowców w laboratoriach niezwiązanych z kosmosem. Na przykład w europejskim ośrodku cząstek elementarnych CERN w Szwajcarii. Tylko jakimi narzędziami mamy rozwiązywać problemy, skoro chcemy wstrzymać rozwój nauki?
Kilka lat temu w „Gościu” pisałem o tym, jak technologie komórkowe zmieniły życie rolników w Afryce. Dzięki nim mogli zacząć zarabiać pieniądze. Nieraz pisałem o tym, jak internet pozwala przeskoczyć bariery nierównej edukacji. Komunikacja, meteorologia, teledetekcja, technologie cyfrowe, elektronika, nowe materiały, rozwój technik obrazowania (także w medycynie)… Większość z nas nie ma świadomości, jak wiele zawdzięczamy rozwojowi nauki i technologii. To jasne, że ma ona także złe strony, ale stwierdzenie, że tych ciemnych jest więcej niż jasnych, byłoby nieuczciwością. Właśnie wylądowała na Ziemi kapsuła Dragon z dwojgiem astronautów, którzy przez ostatnie miesiące przebywali na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. A kilka dni temu Amerykanie znowu wysłali misję kosmiczną na Marsa (piszę o niej na stronach naukowych). Jak żadna poprzednia ma ona przygotować lot człowieka na Czerwoną Planetę. To, że do takiego lotu dojdzie, jest pewne. Uważam, że powinniśmy temu programowi kibicować. Tak samo jak wielu innym projektom naukowym. Jeżeli chcemy rozwiązać problemy, które najbardziej nam doskwierają, powinniśmy inwestować w edukację oraz rozwój nauki i technologii. Jeżeli pójdziemy inną drogą, żadnych problemów nie rozwiążemy. A z całą pewnością wygenerujemy nowe, o których dzisiaj nawet nam się nie śni. •
Tomasz Rożek