W ubiegłym tygodniu w Nowym Jorku nastąpił gwałtowny wzrost liczby policjantów ubiegających się o emeryturę. Wystąpiło o nią ponad czterokrotnie więcej funkcjonariuszy aniżeli w tym samym okresie 2019 roku.
Według dziennika "New York Post" Departament Policji (NYPD) nie może nadążyć z rozpatrywaniem zalewu składanych wniosków. Uzasadnia się to m.in. utratą szacunku dla tej profesji, a także perspektywą niższych zarobków w związku z obcięciem nadgodzin w następstwie zmniejszenia niedawno funduszy dla policji o miliard dolarów rocznie.
Ponadto duża liczba nadgodzin dla funkcjonariuszy monitorujących czerwcowe protesty przeciw brutalności policji zwiększy wysokość emerytur uprawnionym do nich osobom.
Odchodzenie z NYPD zbiegło się z nasileniem fali przemocy z użyciem broni palnej w mieście. W miniony weekend w 30 incydentach zginęło 11 osób, w tym 10 w niedzielę. Według policji postrzelono łącznie 48 ludzi. Najwięcej przypadków użycia broni palnej zarejestrowano na Brooklynie, w Bronksie oraz Harlemie.
Niektóre źródła tłumaczą nasilenie przemocy wzrostem antypolicyjnych nastrojów, w połączeniu z reformą prawa w mieście. Nowe przepisy uznają m.in. za przestępstwo przyduszanie jako środek przymusu stosowany podczas próby obezwładnienia nawet podejrzanych o dokonanie brutalnych czynów.
Powołując się na źródła policyjne "New York Post" podkreślił, że między 29 czerwca a 6 lipca 179 osób złożyło wniosek o przejście na emeryturę. Stanowi to wzrost o 411 proc. w stosunku do 35, funkcjonariuszy, którzy zdecydowali się odejść z pracy w tym samym okresie w 2019 roku.
Źródła w nowojorskiej policji wyjaśniają, że pęd do emerytur rozpoczął się 25 maja, kiedy Afroamerykanin George Floyd został zabity w Minneapolis przez policjantów, co wywołało falę protestów w całym kraju. Od tego czasu do 3 lipca zdecydowało się odejść z pracy 503 policjantów.
Zalew aplikacji przytłoczył zajmujący się tym dział z powodu odwołania nadgodzin dla pracowników. W rezultacie liczba przyjmowanych wniosków emerytalnych została ograniczona.
Rzeczniczka NYPD potwierdziła znaczny wzrost liczby funkcjonariuszy składających wnioski o emeryturę.
"Chociaż decyzja o przejściu na emeryturę jest decyzją osobistą i można ją przypisać szeregowi czynników, jest to niepokojące zjawisko, które uważnie monitorujemy" - tłumaczyła.
Jak dodała, NYPD nie odrzuca żadnych wniosków funkcjonariuszy pragnących przejść emeryturę w ciągu najbliższych 30 dni. Radziła natomiast, by złożyli je później, kiedy nie będzie już takiego tłoku.
"Jest po prostu mnóstwo ludzi przechodzących na emeryturę, ale nie ma w tym nic dziwnego. Kto, do diabła, chce zostać w tej pracy? Dlaczego chciałbyś w niej pozostać, skoro ludzie nie doceniają tego, co robisz?" - przekonywał policjant, cytowany przez nowojorski dziennik.