Tajemnice Wojtyłów: Jak Karol Wojtyła przeżył śmierć ojca?

„Nigdy nie czułem się tak samotny” – zwierzał się po latach ks. Stanisławowi Dziwiszowi kardynał Karol Wojtyła, opowiadając o śmierci swojego ojca. Przeżył ją wyjątkowo dotkliwie. Został bowiem zupełnie sam, pośrodku wojennego dramatu, jakim został dotknięty nasz kraj. Kim był ojciec św. Jana Pawła II? Jaki wywarł wpływ na jego życie i decyzje? Dlaczego rozpoczął się proces beatyfikacyjny Karola seniora oraz jego małżonki Emilii?

Cztery dni przed osiemnastymi urodzinami Lolek zdał maturę i dostał się na polonistykę w Krakowie. Karola Wojtyłę seniora, jako emerytowanego wojskowego, nic już w Wadowicach nie trzymało, nie miał tam rodziny, mógł więc także zamieszkać razem z synem w Krakowie. Był to moment, w którym obaj, ojciec i syn, mieli się pożegnać z Wadowicami i z mieszkaniem przy Kościelnej.

Do Krakowa przeprowadzili się w sierpniu 1938 roku. Zamieszkali przy ulicy Tynieckiej 10, w dzielnicy Dębniki, w domu Roberta Kaczorowskiego. Wojtyłom nie powodziło się dobrze, warunki mieli tam bardzo trudne.

Zobacz: 100 myśli na 100-lecie urodzin Jana Pawła II

Lolek dużo czasu spędzał na próbach teatralnych, wystawiał sztuki. Zaprzyjaźnił się też bardzo z rodziną Kydryńskich, u której przesiadywał całymi godzinami. Juliusz Kydryński tak zapamiętał Wojtyłę seniora z tego okresu:

- Był to człowiek niezwykły. Zawsze uśmiechnięty, drobny i zupełnie siwy, lekko przygarbiony, sprawiał wrażenie starszego, niż był w istocie. Był człowiekiem o wielkiej kulturze i anielskiej dobroci i łagodności. (…) Gdy wyobrażałem sobie czasem człowieka świętego, lecz równocześnie głęboko i mądrze związanego z życiem, to ojciec Karola mógłby być jego wzorem. Wzruszająca była miłość i pełna wzajemnego zrozumienia przyjaźń tych dwóch ludzi: ojca i syna.

Widmo wojny

Tymczasem nadszedł tragiczny wrzesień 1939 roku, kiedy Niemcy zaatakowały Polskę. Wybuchła II wojna światowa. Kraków był bombardowany. Karol Wojtyła senior ze swoim synem, tak jak wielu mieszkańców miasta, zdecydowali się na ucieczkę. Kierowali się na wschód Polski. Kiedy przemierzyli trasę około dwustu kilometrów i dotarli do Sanu, za Tarnów, tam zastał ich 17 września 1939 roku. Wtedy dowiedzieli się, że Polskę od wschodu zaatakowali Sowieci. Nie mieli więc po co dalej kierować się na wschód, gdyż dostaliby się pod panowanie Armii Czerwonej. Wrócili do Krakowa, który wówczas znajdował się już pod okupacją niemiecką.

Więcej o ojcu Jana Pawła II dowiesz się w serwisie wadowice1920.gosc.pl

Karol Wojtyła junior wraz z innymi studentami nocami uczył się w prywatnych domach. Wtedy też zaczął pracować. W 1940 roku, z kartą pracy (Arbeitskarte) w ręku zatrudnił się w Zakładach Chemicznych SOLVAY, w kamieniołomach, jako robotnik. Z tej pracy utrzymywał siebie i ojca. Przynosił do domu pożywienie. Takie, jakie udało mu się zdobyć: trochę ziemniaków, cebulę, groch, czasem kapustę.

W międzyczasie Lolek czytał książki. To wtedy właśnie odkrył Traktat o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny św. Ludwika Grigniona de Montfort. Maryja, tak jak wskazywał mu ojciec, coraz wyraźniej stawała się dla niego Matką.  

Tragiczna śmierć

W święta Bożego Narodzenia 1940 roku Karol Wojtyła senior zachorował. Był słaby, skarżył się na ból serca. Syn sprowadził do ojca lekarza, który przepisał lekarstwa. Nie przynosiły jednak skutku.

Ksiądz Mieczysław Maliński, który znał Lolka z tego okresu, wspominał, że chodził on zgaszony w czasie choroby ojca. - Byłem świadomy, kim jest ojciec dla Karola. Ale dopiero ta długo trwająca choroba uświadomiła mi, jaką stanowią jedność. Że ponad wszystkimi kontaktami, znajomościami, przyjaźniami utrzymuje się jak świętość największa ta nić łącząca Karola z ojcem. I to jest nietykalne, nienaruszalne.

W mroźny zimowy dzień 18 lutego 1941 roku, jak zawsze rano, Lolek wyszedł do pracy. Po jej zakończeniu, tak jak czynił to od dwóch miesięcy, wstąpił do domu Kydryńskich po obiad dla ojca. Wziął go w blaszanej menażce i poszedł do domu. Karol senior już nie żył…

Kardynał Stanisław Dziwisz opowiada, że Papież wiele razy powracał wspomnieniami do tego tragicznego dnia. – Ojciec Święty opowiadał, że po powrocie z fabryki zastał w domu martwego ojca, siedzącego na krześle, z głową. opuszczoną wraz z rękami na stole. Obok stała szklanka herbaty. Niedopitej do połowy.

Tę dramatyczną noc Papież wspominał po latach: „Nigdy nie czułem się tak samotny…”

Testament po Karolu Wojtyle

W rodzinie Wojtyłów panuje przekonanie, że Karol Wojtyła senior wywarł wyraźny wpływ nie tylko na Lolka, lecz także na Edmunda. Rzeczywiście można postawić pytanie, jak potoczyłyby się losy obu synów, gdyby nie ich ojciec? Jaką drogę życiową by wybrali? Czy byliby tak samo religijni, gotowi poświęcać się dla innych? Czy tak samo wykształceni?

– Ojciec niewątpliwie ukształtował ich charakter i przygotował do życia. Dzięki niemu nauczyli się znosić cierpienie i przeciwności losu po śmierci matki, a dzięki temu później w dalszym życiu – podkreśla dziś Maciej Wojtyła.

Okres żałoby był dla osieroconego Karola jednym z najtrudniejszych, ale i najważniejszych w życiu. Wtedy bowiem toczył wewnętrzne zmagania, które później, już jako papież, nazwał „procesem odrywania od poprzednich własnych zamierzeń”. Powoli aktorstwo odchodziło na dalszy plan. Odkrywał swe powołanie.  Aż w końcu jesienią 1942 roku nie miał wątpliwości, co będzie robić w życiu: zostanie księdzem.

Powyższy tekst jest fragmentem książki "Emilia i Karol Wojtyłowie. Rodzice św. Jana Pawła II", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Esprit.

Książka do nabycia w sklepie "Gościa":
sklep.gosc.pl

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Milena Kindziuk