Na naukowych stronach „Gościa” krótko opisuję eksperyment, którego efektem było wyhodowanie roślin, które świecą. Oczywiście w życiu trzeba się zastanawiać nad motywacją podjętych działań, ale z punktu widzenia rozwoju, zdobywania nowej wiedzy, szukanie motywacji innej niż: „po prostu chcę wiedzieć” często związuje ręce.
No właśnie, po co komu świecące liście jabłoni czy świecąca trawa? Może to i byłoby ciekawe, widowiskowe, ale czy praktyczne i użyteczne? Wygląda jak jakaś nieodpowiedzialna zabawa poważnych ludzi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek