Dwa lata temu 28 kwietnia została ogłoszona błogosławioną. Urodzona w Warszawie pielęgniarka była współpracowniczką bp. Karola Wojtyły i wzorem służby chorym.
W warszawskim szpitalu opiekowała się nią pielęgniarka Aniela – z takim taktem i oddaniem, że 12-letnia dziewczynka postanowiła pójść w jej ślady.
28 kwietnia 2018 r. Hanna Chrzanowska, prekursorka parafialnej opieki nad chorymi i domowych hospicjów, wychowawczyni wielu pokoleń pielęgniarek, została w Krakowie ogłoszona błogosławioną.
Pamiętną noc spędzoną w 1914 r. w nowo otwartym szpitalu przy ul. Żytniej 39 w Warszawie chora na czerwonkę mała Hanna nazwała „swoją pierwszą pielęgniarską nocą”. Dziś już tylko tablica na budynku przychodni upamiętnia miejsce po swego czasu najnowocześniejszym w Europie szpitalu pediatrycznym, który ciotka Hanny, pielęgniarka Zofia Szlenkier, wybudowała z odziedziczonego majątku i przekazała miastu.
Pracę pielęgniarki łączyła z powołaniem benedyktyńskiej oblatki. Organizowała odprawianie Mszy św. w domach obłożnie chorych.Chrzanowska kontynuowała rodzinne tradycje filantropii i pomocy innym, ale na swój sposób. Porzuciła polonistykę, nie chciała zostać lekarzem i pomimo kąśliwych uwag „osób z towarzystwa”, że wybrała zawód „dziwny, głupawy i poniżający”, opiekę nad chorymi i niepełnosprawnymi uczyniła życiową misją. Powołaniem, które doprowadziło ją do głębokiej wiary i wyniosło na ołtarze.
– Szła do najbiedniejszych, opuszczonych, do starców leżących samotnie w domach, do chorych na syfilis, ludzi ze środowisk zaniedbanych. To były czasy, kiedy służba zdrowia nie była tak rozwinięta. Nie było sióstr środowiskowych ani opiekunek PCK. Nie było opieki domowej nad chorym, niepełnosprawnym czy umierającym – mówi pielęgniarka Helena Matoga, uczennica Hanny i wicepostulatorka w jej procesie beatyfikacyjnym.
Biskup Karol Wojtyła i Hanna Chrzanowska (powyżej biskupa) na rekolekcjach dla chorych w Trzebini.Hanna Chrzanowska spędziła w Warszawie pierwsze 8 lat swojego życia.
Urodziła się 7 października 1902 r. w kamienicy przy ul. Senatorskiej, noszącej dziś numer 32, z której czasy wojny przetrwał jedynie wąski fragment sąsiadujący z ambasadą Belgii.
Odwiedzała też dziadków w niedalekim Pałacu Szlenkierów (obecnie ambasada Włoch). Jej ojciec Ignacy Chrzanowski, wybitny historyk literatury, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, którego rodzina była spokrewniona z Henrykiem Sienkiewiczem i Joachimem Lelewelem, potrafił zaszczepić w niej i starszym o dwa lata bracie Bogdanie, miłość do literatury, historii i własnego kraju.
Chrzanowscy od pokoleń walczyli w powstaniach, ginęli w warszawskiej Cytadeli, a sam prof. Ignacy po pacyfikacji środowisk naukowych Krakowa, zmarł w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen. Jego syn zginął w Katyniu.