Rodzicu! Nie musisz mieć teraz piątek i szóstek! (Twoje dziecko zresztą też…).
Uczymy dzieci w domu. Dzieci uczą się w domu. Nauka w domu. Domowa nauka. Zajęcia lekcyjne w kuchni. Odrabianie lekcji w dużym pokoju. Kartkówka w komputerze. Język hiszpański z córką, gdy się nie zna ani jednego słowa. Matematyka na poziomie rozszerzonym, gdy ledwie się zaliczyło maturę. Każda matka jak Solejukowa z „Rancza”. Zamiast pracować zawodowo w home office, robi się z dzieckiem pracę plastyczną od dwóch dni. Musimy przerobić materiał z chemii, fizyki i geografii. Potem będą sprawdziany. Syn musi mieć świetną średnią! Nauczyciele za dużo teraz zadają! Powariowali! Uczmy dzieci, bo nie wiadomo, ile to potrwa! To krótka prezentacja tego, co dzieje się w wielu polskich domach. I co można usłyszeć, przeczytać, czego doświadczyć. Oczywiście z różną intensywnością. Niemniej wydaje się, że część rodziców i nauczycieli nie bardzo sobie radzi z obecną sytuacją. Nie wszystkie szkoły są w stanie z sensem przygotować lekcje on-line. Za to nauczyciele wysyłają bezsensowne ilościowo i jakościowo zadania i polecenia do zrobienia. Uczniowie sobie po prostu z nimi nie radzą. I wtedy przystępują do działania rodzice…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska