Epidemia koronawirusa może być powstrzymana tylko skoordynowaną reakcją wszystkich rządów świata - oświadczył w czwartek szef Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus. Jak śmiertelny będzie wirus, zależy od tego, jak na niego zareagujemy - ocenił.
"Niektóre kraje albo nie potraktowały tego wystarczająco poważnie, albo zdecydowały, że nic nie mogą zrobić" - ubolewał Tedros na konferencji w Genewie.
Zwrócił uwagę na to, że choć epidemia dotarła do ok. 80 krajów, 115 państw nie zgłosiło żadnego zakażenia, a 21 zgłosiło tylko jedno.
"Pięć krajów, które potwierdziło zakażenia, nie zarejestrowało nowych przypadków w ciągu ostatnich 14 dni" - podkreślił Tedros, dodając, że "doświadczenia tych krajów i Chin pokazuje, że nie jest to droga w jedną stronę".
Według dyrektora generalnego WHO koronawirusa można pokonać dzięki skoordynowanemu i kompleksowemu podejściu władz. "Epidemia stanowi zagrożenie dla każdego kraju, bogatego i biednego. Rozwiązaniem jest agresywna gotowość" - zaznaczył.
WHO zaleca, by władze krajowe działały dynamicznie w celu znalezienia, odizolowania i leczenia osób zakażonych oraz by badały każdego, kto miał kontakt z zainfekowanymi.
"Korea Północna jest w samym sercu epidemii koronawirusa, więc jest zagrożona, ale nie mamy wiadomości o zakażeniach" - ocenił dr Mike Ryan, czołowy ekspert WHO ds. sytuacji nadzwyczajnych.
Jak podaje WHO, do czwartku rano odnotowano ponad 3,2 tys. zgonów i ponad 95 tys. przypadków infekcji koronawirusem w około 80 krajach świata - w zdecydowanej większości w Chinach. W Europie największe ognisko epidemii znajduje się we Włoszech, gdzie najnowszy bilans koronawirusa to 147 zmarłych, ponad 3 tys. zakażonych od początku kryzysu i prawie 280 wyleczonych.