Filmowy Zieja to człowiek pragnący wcielić Ewangelię w życie.
Bohater tego filmu żył Ewangelią, umierał w opinii świętości. W swoim długim życiu był świadkiem najważniejszych wydarzeń związanych z naszą historią XX wieku, a niejednokrotnie również ich uczestnikiem. Jak powiedział reżyser, trudno robić film o kimś bez skazy, bo przecież kino potrzebuje konfliktu i dramatu. Można oczywiście nakręcić cukierkową opowieść o takim bohaterze, ale dzisiaj podobne opowieści nie mogą liczyć na widzów. Dlatego w filmie pojawia się czarny charakter w postaci majora SB. Nie wiem, czy był to zabieg najbardziej udany, bo przecież w życiu ks. Ziei nie brakowało spektakularnych, wystarczająco dramatycznych wydarzeń.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.