- Jan Paweł II był pierwszym ze współczesnych papieży, który musiał się mierzyć ze skandalem wykorzystywania seksualnego małoletnich przez duchownych - podkreśla w rozmowie z KAI kard. Stanisław Dziwisz.
Na czym polegała nowość tego dokumentu?
Wewnątrzkościelnie był to przełom, bez którego trudno sobie wyobrazić późniejszy rozwój działań w zakresie ochrony małoletnich, jaki nastąpił za pontyfikatu Benedykta XVI oraz jaki ma miejsce teraz za pontyfikatu papieża Franciszka.
Podstawowe znaczenie „Sacramentorum sanctitatis tutela” polegało na wprowadzeniu obowiązku zgłaszania do Stolicy Apostolskiej wszystkich oskarżeń wykorzystywania seksualnego dzieci i młodzieży przez duchownych, uprawdopodobnionych przez dochodzenie wstępne. W ten sposób została wprowadzona skuteczna kontrola przez Kongregację Nauki Wiary, stosowania istniejących przepisów karnych prawa kanonicznego przez przełożonych kościelnych. A przecież niestosowanie tych norm było jednym z bezpośrednich powodów kryzysu.
Dlaczego niezbędne było takie właśnie działanie?
Takie działanie było konieczne, bo Jan Paweł II miał świadomość, że jeśli tak dobrze zorganizowane episkopaty jak amerykański, albo o takim zakorzenieniu w historii swojego narodu jak episkopat irlandzki, nie radzą sobie z kryzysem, to Stolica Apostolska musi wyposażyć Kościół w narzędzia, które wykorzenią zgorszenia szkodzące misji powierzonej mu przez Jezusa.
List apostolski „Sacramentorum sanctitatis tutela” z końca kwietnia 2001 r. wraz z normami „De gravioribus delictis” (O najcięższych przestępstwach w Kościele), ogłoszonymi 18 maja 2001, wydany został dla ochrony największych świętości powierzonych Kościołowi przez Zbawiciela, do których Jan Paweł II zaliczył sakramenty oraz dzieci i młodzież.
Jan Paweł II zrównał przestępstwa wykorzystywania seksualnego małoletnich z najcięższymi przestępstwami, jakich można się dopuścić w stosunku do sakramentów: Eucharystii i spowiedzi. Dlaczego, jaka była tego motywacja?
Wybór Kongregacji Nauki Wiary na trybunał apostolski osądzający ostatecznie przestępstwa wykorzystania seksualnego na szkodę osób małoletnich popełnione przez duchownych nie był przypadkowy. Nie był też podyktowany intensywną współpracą Jana Pawła II z kard. Ratzingerem, ówczesnym prefektem Kongregacji. Jego motywacja była inna.
Chodziło o skierowanie jasnego przesłania do biskupów i wyższych przełożonych zakonnych oraz do całego duchowieństwa, że przestępstwa seksualne na szkodę dzieci i młodzieży są przestępstwami o podobnej wadze, jak przestępstwa przeciw świętości sakramentów.