Zanim przyjechał do Torunia, opublikował na instagramie słynne zdjęcie Władysława Kozakiewicza. A chwilę później skoczył 6,17 ustanawiając na polskiej ziemi fenomenalny rekord świata. Chociaż ma dopiero 20 lat, to niezwykle barwna postać.
Na imię ma Armand, ale szerzej jest znany jako Mondo Duplantis. Chociaż na międzynarodowych zawodach występuje w barwach Szwecji, to urodził się i mieszka w amerykańskim Lafayette w Luizjanie. Jest synem szwedzkiej siedmioboistki i amerykańskiego tyczkarza, więc talent do lekkoatletyka odziedziczył w genach. Ale takie skoki jak ten z Torunia nie przychodzą same. I nawet w przypadku najbardziej utalentowanych sportowców wymagają katorżniczej i wieloletniej pracy.
Wspinaczka i skocznia przed domem
Urodził się w 1999 r. i właściwie był skazany na sport. Jak tu nie uprawiać jakiejś dyscypliny lekkoatletycznej, gdy się ma takich rodziców? Już od najmłodszych lat nie bał się wysokości. Uwielbiał zabawy na różnego rodzaju "małpich gajach" i wspinanie na drzewa. Raz wszedł tak wysoko, że ściągać musieli go strażacy. Rywalizacja sportowa była w ich domu czymś naturalnym. Rodzice sportowcy z radością patrzyli, jak ich trzej synowie (Armand jest najmłodszym z rodzeństwa) urządzają w przydomowym ogrodzie rodzinne igrzyska w przeróżnych dyscyplinach. Zresztą nie tylko patrzyli, bo w wąskim pasie ziemi między domem Duplantisów a murem otaczającym posesję zbudowali prywatna skocznię tyczkarską. Podobno zeskok zbudowanego chałupniczo obiektu tworzyła na początku góra postrzępionych gąbek przykrytych plandeką, dopiero po czasie znalazła się tam mata z prawdziwego zdarzenia.
Mondo (tak Armanda nazywają przyjaciele i rodzina) trenował już od najmłodszych lat, a z pewnością okolicznością sprzyjającą był domowy "sztab trenerski". Rodzice mogli wspierać go nie tylko fachową wiedza z zakresu skoku o tyczce, ale również dietetyki i treningu ogólnorozwojowego - mama nowego rekordzisty świata pracuje jako dietetyczka i trener personalny. Treningi z tyczka zaczął już jako czterolatek, efekty takiej mieszanki zapału, systematyczności i dobrego klimatu do uprawiania sportu przyszły szybko. Już w 2010 r. uzyskał najlepszy na świecie wynik w kategorii 10-11 latków szybując na wysokość 3,86 m. Równolegle do tyczki rozwijał też swoje umiejętności w innych konkurencjach lekkoatletycznych. Jeszcze startując w amerykańskiej lidze szkół średnich skakał w dal na odległość 7,12 m., a na 100 m. uzyskiwał czasy poniżej 10,6 s. Umiejętności uzyskane w czasie wszechstronnych treningów wykorzystuje dziś w swojej koronnej dyscyplinie. na rozbiegu jest niebywale szybki, a w powietrzy gibki. W powietrzu potrafi zwijać się jak kot, dzięki czemu z każdym rokiem robi ogromne postępy.
Pierwszy wielki, międzynarodowy sukces w rywalizacji seniorskiej osiągnął w 2018 r. na Mistrzostwach Europy w Berlinie. Mając niespełna 19 lat pokonał w niezwykłym konkursie fenomenalnie skaczącego Rosjanina Timura Morgunowa (6,00), ówczesnego rekordzistę świata Renaud Lavillenie (5,95) i dwóch utytułowanych Polaków: Piotra Liska (5,90) i Pawła Wojciechowskiego (5,80). Duplantis stał się sensacja turnieju, a jego skok na wysokość 6,05 pozwolił mu zostać nie tylko nowym mistrzem Europy, ale też czwartym najwyżej skaczącym o tyczce zawodnikiem w historii konkurencji.
Jednak fantastyczny start w Berlinie był tylko przygrywką do tego, co młody Szwed wyczynia w tym roku. Nowy rekord świata wisiał już w powietrzu kilka dni wcześniej, podczas mityngu w niemiecki Dusseldorfie. Duplantis pokonywał kolejne konkursowe wysokości z ogromnym zapasem, sporadycznie jedynie strącając tyczkę. Gdy wygrana w konkursie miał już w kieszenie zażyczył sobie zawieszenie poprzeczki o 1 cm wyżej niż aktualny jeszcze wtedy rekord Lavillenie. Magicznej bariery 6,17 nie udało się pokonać, ale Mondo latał naprawdę wysoko. Przed mityngiem Orlen Copernicus Cup w Toruniu zapowiedział, że jeśli będzie czuł się na siłach i uzna, że ma szanse skoczyć rekordowo, to podejmie taką próbę w Polsce. Na kilka godzin przed konkursem na swoim instagramie opublikował słynne zdjęcie Władysława Kozakiewicza z Moskwy, zrobione tuż po jego skoku dającym mu olimpijskie złoto. Tego samego dnia wieczorem Mondo przy aplauzie 5 tysięcy kibiców zrobił to, czego nie udało się dokonać w Dusseldorfie - wskoczył do historii ustanawiając nowy, absolutny rekord świata w skoku o tyczce. Jako pierwszy człowiek w historii przeskoczył wysokość 6,17 m.
Czy Duplantis skoczny niebawem 6,18 i więcej? Tego dziś nie wie nikt, na pewno jednak go na to stać. Ma dopiero 20 lat i tak naprawdę jego kariera dopiero się rozpoczyna. Czy można sobie wyobrazić lepsze otwarcie sezonu olimpijskiego?
wt