Rektor Uniwersytetu Śląskiego ws. prof. Budzyńskiej: Nie będzie żadnych kroków

Władze Uniwersytetu Śląskiego nie podejmą żadnych kroków, które mogłyby zostać odczytane jako próba wywarcia nieuprawnionego wpływu na działalność rzecznika dyscyplinarnego - napisał rektor uczelni prof. Andrzej Kowalczyk w kontekście postępowania dyscyplinarnego prof. Ewy Budzyńskiej.

Chodzi o sprawę prof. Ewy Budzyńskiej z Uniwersytetu Śląskiego, wobec której postępowanie dyscyplinarne, w związku z reakcją części studentów wobec jej wypowiedzi na wykładach, wszczął rzecznik dyscyplinarny uczelni prof. Wojciech Popiołek. W reakcji na to postępowanie minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin zapowiedział, że przedstawi projekt zmian prawnych chroniących wolność słowa i badań na polskich uczelniach.

Do poniedziałku władze Uniwersytetu Śląskiego nie komentowały postępowania dyscyplinarnego prof. Budzyńskiej, w przebieg którego - zgodnie z Prawem o szkolnictwie wyższym i nauce - nie mogą ingerować. W poniedziałek rektor uczelni prof. Andrzej Kowalczyk wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że "wolność słowa należy do najważniejszych wartości, na jakich opiera się wspólnota akademicka Uniwersytetu Śląskiego".

"Władze uczelni z całą stanowczością opowiadają się za swobodą debaty akademickiej prowadzonej w atmosferze szacunku dla odmiennych racji oraz nieskrępowanego wyrażania poglądów opartych na faktach i metodach naukowych. Integralną częścią tej swobody jest prawo do głoszenia poglądów kontrowersyjnych, o ile nie są one sprzeczne z prawem i nie naruszają godności osoby ludzkiej" - napisał rektor.

"Jednocześnie niełatwa ocena, czy w indywidualnym przypadku granice takiej wolności zostały przekroczone, należy do niezależnych rzeczników dyscyplinarnych oraz dwóch instancji niezawisłych sądów dyscyplinarnych" - przypomniał prof. Kowalczyk. "Szanując ich ustawowo zagwarantowaną niezależność, władze rektorskie nie podejmą żadnych kroków, które mogłyby zostać odczytane jako próba wywarcia nieuprawnionego wpływu na ich działalność. Jesteśmy także przekonani, że do rzetelności ich rozstrzygnięć nie przyczyniają się komentarze i oceny formułowane przez osoby niezaznajomione z całością dokumentacji i szczegółowymi aspektami konkretnych postępowań" - zaznaczył rektor Uniwersytetu Śląskiego.

Wystąpienia w obronie prof. Budzyńskiej sformułowały w ostatnich dniach m.in. Akcja Katolicka oraz Rada Społeczna przy Arcybiskupie Metropolicie Katowickim.

Jak napisano w informacji Archidiecezji Katowickiej, rzecznik dyscyplinarny uczelni zarzucił wykładowczyni m.in., że "formułowała wypowiedzi w oparciu o własny, narzucany studentom, światopogląd o charakterze wartościującym, stanowiące przejaw braku tolerancji wobec grup społecznych i ludzi o odmiennym światopoglądzie, nacechowane wobec nich co najmniej niechęcią, w szczególności wypowiedzi homofobiczne, wyrażające dyskryminację wyznaniową, krytyczne wobec wyborów życiowych kobiet dotyczących m.in. przerywania ciąży".

Jak podała Archidiecezja Katowicka, obrońcami prof. Budzyńskiej w postępowaniu dyscyplinarnym są prawnicy Instytutu Ordo Iuris, którzy domagają się jej uniewinnienia. Rozprawa dyscyplinarna została wyznaczona na 31 stycznia.

W poniedziałek minister - członek Rady Ministrów Michał Woś (Solidarna Polska) poinformował na briefingu w Katowicach, że jedna z działaczek Solidarnej Polski złożyła zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Katowicach w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa w ramach postępowania dyscyplinarnego prof. Budzyńskiej.

Jak podał ponadto minister Woś, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (Solidarna Polska) przekazał mu informację, że jako Prokurator Generalny podjął czynności z urzędu, polecając prokuraturze zbadać tę sprawę. M. Woś zapowiedział też utworzenie zespołu parlamentarnego ds. walki z cenzurą na uczelniach. W poniedziałek zaznaczył, że prof. Budzyńska w geście protestu wobec takiego jej potraktowania zdecydowała się odejść z pracy na uniwersytecie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..