Do zdobytego w zeszłym roku mistrzostwa świata w skokach narciarskich Dawid Kubacki dołożył w tym sezonie kolejny sukces – zwycięstwo w prestiżowym Turnieju Czterech Skoczni.
Jego tata – Edward Kubacki – pojechał do Bischofshofen, by 6 stycznia, w ostatnim dniu turnieju, sprawić synowi niespodziankę. – On o niczym nie wiedział, ale trochę nam to spaliło na panewce, bo w drodze na skocznię przejeżdżał ulicą, na której zaparkowaliśmy, i poznał moje auto – wspomina pan Kubacki. Chociaż jego syn ostatnie zawody TCS zaczynał jako lider turnieju, emocje były do samego końca. – Zawsze są. Nie tylko do ostatniego skoku, ale do momentu, jak się nie zatrzyma na dole – mówi Edward Kubacki. W zwycięstwo jednak nie wątpił. Tak jak wójt położonych obok Nowego Targu Szaflar, gdzie mieszkają Kubaccy. – Już po pierwszym skoku miałem gotowego SMS-a z gratulacjami – przyznaje Rafał Szkaradziński. Wstrzymał się jednak do momentu, kiedy skokiem na 140,5 m przypieczętował swoją wygraną. Został tym samym trzecim – po Adamie Małyszu i Kamilu Stochu – Polakiem, który wygrał Turniej Czterech Skoczni.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Miłosz Kluba