Obecny!

Możesz pić kawę i być całkowicie zanurzonym w Bożej obecności. W kinie, Lublinie, metrze i swetrze.

Ojciec Stanisław Jarosz, góral spod Gubałówki jadąc samochodem szeptał nad kierownicą: „Panie Jezu Chryste, synu Boga żywego zmiłuj się nade mną grzesznikiem”, „Panie Jezu Chryste, synu Boga…”. Podjeżdżał na stację benzynową, gdy nagle jakiś facet bezczelnie zajechał mu drogę i wepchał się pod dystrybutor. Krewki paulin nie wytrzymał, otworzył okno samochodu i chcąc dosadnie wyrazić swe najgłębsze oburzenie ryknął na cały głos: „Panie Jezu, Chryste Synu Boga żywego…’’’. 

„Zrobiło mi się głupio i szybko odjechałem – śmieje się dziś – Jak widać ta modlitwa wchodzi w krew!”. 

Modlitwa Jezusowa bardzo pomaga mi trwać w Bożej obecności. Pielęgnowany przez chrześcijański Wschód szept jest lekarstwem na zabieganie, rozproszenie, zawirowania. Pomaga mi uświadomić sobie, że jestem z Nim nieustannie on line. Święty Jan Klimak podpowiadał: „Powtarzanie tego zdania otworzy w końcu twe serce na obecność samego Boga. Uderz twego przeciwnika imieniem Jezusa; na ziemi w niebie nie uświadczysz bowiem równie potężnej broni”.

„Nieustannie się módlcie” – proponował św. Paweł. To w ogóle możliwe?

‒ Tak! Dlaczego? Bo tak jest napisane w Słowie Bożym, a konkretny do bólu św. Paweł nie bawił się w metafory.  ‒ opowiadał mi o. Radosław Rafał ‒ Można pić kawę i być całkowicie zanurzonym w Bożej obecności. Jezus uświęcił swą Obecnością wszystko, zabierał demonowi teren, który ten sobie przywłaszczył. Jeśli będziesz trwał w Bożej obecności, to wchodząc do kawiarni możesz przemienić ludzi czy uświęcać atmosferę sali. Nawet bez słów.
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz