Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Mk 2,17
Jezus wyszedł znowu nad jezioro. Cały lud przychodził do Niego, a On go nauczał. A przechodząc, ujrzał Lewiego, syna Alfeusza, siedzącego na komorze celnej, i rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» Ten wstał i poszedł za Nim.
Gdy Jezus siedział w jego domu przy stole, wielu celników i grzeszników siedziało razem z Jezusem i Jego uczniami. Wielu bowiem było tych, którzy szli za Nim.
Niektórzy uczeni w Piśmie, spośród faryzeuszów, widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: «Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?»
Jezus, usłyszawszy to, rzekł do nich: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników».
Ewangelia z komentarzem. Zabrakło spojrzenia z miłościąNie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Mk 2,17
Jeden stół. Wokół niego ludzie. Ewangelia przywołuje trzy grupy: celnicy, grzesznicy i ci, którzy idą za Jezusem. Każdy siada do stołu ze swoją historią życia. I to boli uczonych w Piśmie, którzy przypatrują się temu z boku. Nie usiedli z innymi, ponieważ... jest prawo, jest tradycja i są zasady. Zabrakło spojrzenia z miłością. Spojrzenia lekarza, który niejedno już widział i nie nad jednym pacjentem uronił łzę. Lekarza, który diagnozuje chorobę i zna na nią lekarstwo. Chorobą jest grzech, lekarstwem – przebaczenie. Baczne oko Lekarza już widzi to, czego inni jeszcze nie dostrzegają. Ci, którzy przyszli i zasiedli z Nim przy stole, chcą wyruszyć w drogę, ku poszukiwaniu przebaczenia.
ks. Tomasz Koryciorz