Nikt mu nie podskoczy!

Gdy Wojciech Kuczok napisał o Kubackim: „Sportowcy manifestujący wiarę podczas zawodów obrażają moje uczucia ateistyczne”, skoczek odpowiedział: „Żegnam się, bo wiara w moim życiu jest bardzo ważna”.

Doczekał się! Dotąd stał w cieniu i był wymieniany tuż po nazwiskach sławnych kolegów. Wreszcie stanął na najwyższym stopniu podium. Dawid Kubacki jest trzecim w historii Polakiem (po Małyszu i Stochu), który triumfował w Turnieju Czterech Skoczni. W austriackim Bischofshofen oddał dwa najdłuższe skoki w każdej z serii.

Do historii przeszła Msza święta w wiosce olimpijskiej w Krasnej Polanie w Soczi (następnego dnia Kamil Stoch we wspaniałym stylu zdobył złoty medal olimpijski). Wokół ołtarza ustawiła się niezwykła „kadra liturgiczna”. Oto „spis lokatorów”: pierwsze czytanie – Maciej Kot, psalm – Jan Ziobro, drugie czytanie – Kamil Stoch, modlitwa wiernych – Dawid Kubacki.

Gdy Wojciech Kuczok w swym felietonie na stronie „Gazety Wyborczej” napisał o Dawidzie Kubackim, który przed skokiem czynił znak krzyża: „(…). „Martwi mnie pobożność naszego pogromcy igielitu, co do którego wciąż żywimy uzasadnione nadzieje medalowe. Sportowcy manifestujący wiarę podczas transmitowanych zawodów obrażają moje uczucia ateistyczne”, urodzony z Nowym Targu skoczek odpowiedział: „Wiara w moim życiu jest bardzo ważna. Żegnam się przed skokiem, bo to jest symbol wiary, z którym się identyfikuję. Wydaje mi się, że ten znak krzyża pomaga mi być lepszym zawodnikiem. Dzięki temu czuję, że mam na skoczni dodatkowe wsparcie i ze spokojem podchodzę do pewnych rzeczy. Nie jest to dla mnie wstydliwy temat”.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz