Przepis na szczęśliwe życie

O pierwszej ugotowanej potrawie, Bożym Narodzeniu i szczęściu odnalezionym w kuchni opowiada s. Anastazja Pustelnik FDC.

Anna Leszczyńska-Rożek: Jest Siostra chyba jedną z najbardziej rozpoznawalnych zakonnic. Dla niektórych – kulinarnym mistrzem. Czy jest Siostra surowym nauczycielem dla zaczynających swoją przygodę z gotowaniem?

S. Anastazja Pustelnik:
Nie. W klasztorze młodsze siostry pracują w kuchni ze starszymi. Uczymy się od siebie nawzajem. Uważam, że każdy ma prawo popełniać błędy. Coś przypalić, przesolić czy nie doprawić. To nie jest powód do krytyki czy kpin, bo przecież każdy z nas kiedyś się uczył. Lepiej jest docenić wysiłek niż podcinać skrzydła.

Czy pamięta Siostra swój pierwszy samodzielnie ugotowany posiłek?

Tak, choć okoliczności były dla mnie bardzo smutne. Pierwszy posiłek ugotowałam dopiero w wieku 17 lat. Było to tuż po śmierci mojej mamy, a w rodzinnym domu pozostałam sama z bratem. Wstaliśmy rano głodni i w zasadzie nie miałam wyjścia, przygotowałam bardzo prosty posiłek – ziemniaki z kwaśnym mlekiem.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..