Przed wiekami Jezus też nie przyszedł do wielkich tego świata, lecz do pastuszków, najbiedniejszych z biednych.
Śpiewa na warszawskim bazarze. Takim prawdziwym, na którym ważny jest handelek, atmosfera, kolor i smak oraz zapach, a nie przepisy sanepidowskie. Śpiewa i gra na starym jak świat, lekko rozwalonym i charczącym akordeonie. Śpiewa kolędy głośno, prosto z serca i mocno zachrypniętego gardła. Śpiewa tak, jak potrafi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska