Dokładnie czterdzieści lat temu zmarł abp Fulton J. Sheen. To ciekawe, bo chyba coraz więcej osób ma wrażenie, że on... nadal żyje.
Pokój i prawda
Sheen często w swoich kazaniach odnosił się do prawdy, tej najpiękniejszej, prawdy dającej pokój, który każdy z nas potrafi doskonale rozpoznać, pokój, który daje siłę. Jego zdaniem, podobny stan znaleźć można tylko w Bogu. Jak stwierdza bowiem w jednym z kazań, "gdy wrogiem jest Bóg, ludzie nigdy nie mogą być pewni, że odnieśli zwycięstwo. Gdy Bóg jest sprzymierzeńcem, człowiek może być pewien, że odniósł zwycięstwo. Gdy człowiek ponosi porażkę, Bóg wraca, by dać mu zwycięstwo". Wspomniane zwycięstwo jego zdaniem zaczęło się w Betlejem, gdzie Bóg pokazał, jak kocha to, co proste i to, co mądre (por. „Wieczny Galilejczyk”). Abp Sheen pokazuje, że te dwa stany możliwe są do osiągnięcia dzięki ciszy, która pozwala nam na spotkanie Boga. Pasterze żyli w próżni informacyjnej i dlatego uwierzyli aniołom. Mędrcy ze wschodu w pokorze obserwowali naturę, by następnie z odwagą spotkać „paradoksalnego Stwórcę-dziecko”, któremu trzeba się ukłonić, wchodząc do groty narodzenia. Zdaniem Sheena, tak właśnie jest z nauką: musi ona znaleźć w sobie „pokorę ukłonu przed Bogiem”, by odkryć prawdę.
Sheen na dziś
Słowa, które zostawił nam ten wielki amerykański myśliciel, są bardzo aktualne. Niezwykle mocno brzmią jego kazania z lat 30. ubiegłego stulecia. W wydanych w Polsce zbiorach jego radiowych felietonów z tamtego okresu widać, z jaką trwogą wraca do pierwszej wojny światowej, którą nazywa „Wielką Wojną”. Już wtedy przestrzegał przed zaślepionym „pędem bez Boga”. Pokazywał te miejsca, które w tamtym czasie Boga miały za nic. Prorokował, że świat chcący mieć, a nie być, dojdzie do katastrofy, której urzeczywistnieniem stała się przecież druga wojna światowa. Bardzo mocno wskazywał, że zaślepienie postępem doprowadziło do „wypaczenia ludzkich dusz”, w których ciało stało się najistotniejszym elementem codzienności. Człowiek. jego zdaniem, znalazł się w przestrzeni, w której stracił apetyt swojej duszy: „utracił pragnienie rzeczywistości nadprzyrodzonej”.
Błażej Kmieciak