Polaków trzeba zachęcać do pracy, nie wyobrażam sobie zwiększania czasu pracy - powiedziała w sobotniej debacie prawyborczej PO Małgorzata Kidawa-Błońska. Przechodzenie na emeryturę należy zróżnicować i uzależnić od możliwości pracy ze względu na stan zdrowia - mówił Jacek Jaśkowiak.
Kandydaci na kandydata Platformy Obywatelskiej na prezydenta byli pytani, "jak uratować system emerytalny i czy podwyższyć wiek przechodzenia na emeryturę".
Według Kidawy-Błońskiej należy "zachęcać Polaków do pracy". "Wydaje mi się, że będzie teraz łatwiej, bo i ludzie - patrząc na to, co proponuje im ZUS - wiedzą, że ich praca przekłada się na to, jak będą żyli później. Więc w tej chwili nie wyobrażam sobie zwiększania czasu pracy ludzi, natomiast zachęcanie tak" - oświadczyła.
Jaśkowiak ocenił, że przechodzenie na emeryturę "trzeba zróżnicować". "Są zawody i są osoby, które dysponują takim zdrowiem, że można im umożliwić pracę w dłuższym zakresie, ale są oczywiście też takie zawody, gdzie przy pracy fizycznej (...) trudno jest oczekiwać, że ktoś będzie przechodził na emeryturę w wieku późniejszym".
Byli też pytani o program 500 plus i ewentualne postulaty wprowadzenia w nim zmian.
W odpowiedzi Kidawa-Błońska wskazała na rolę prezydenta i premiera w przygotowywaniu "rozwiązań, które powinny być dobre dla naszego społeczeństwa" i sprawdzaniu, czy "przynoszą korzyści dla całego społeczeństwa, czy tylko dla jednej grupy".
"Rozmowy o polityce społecznej w naszym kraju muszą trwać, bo bardzo nasze społeczeństwo się zmienia. Starzejemy się jako społeczeństwo i musimy część naszej polityki społecznej przenieść dla osób starszych i zastanowić się, jak spowodować, żeby oni żyli w bezpiecznych, godnych warunkach. Natomiast pomoc społeczna powinna ludziom pozwalać wychodzić z trudnych sytuacji w życiu, a nie +zamrażać+ ich tam, żeby nie mogli aspirować, nie mogli się rozwijać. I to jest zmiana polityki społecznej, którą chciałabym rekomendować" - oświadczyła.
Według Jaśkowiaka, trzeba sprawdzić "na ile program 500 plus wpłynął na to, że rodzi się więcej dzieci". "My to robimy w zakresie in vitro, ale celem jest to, żebyśmy mieli więcej dzieci, żeby się ludzie decydowali na dzieci. Czy w tym zakresie należy dotować również milionerów? Mam wątpliwości" - powiedział.
Dodał, że chciałby, aby środki z 500 plus "nie były przeznaczone na konsumpcję alkoholu, czy na papierosy", a były bardziej "znaczone", z myślą przede wszystkim o dzieciach i wsparcie tych, którzy się na dzieci decydują.
Oboje kandydaci na kandydata Platformy na prezydenta odpowiadali również na pytanie, czy są za, czy przeciw liberalizacji aborcji.
Kidawa-Błońska podkreśliła, że obowiązująca w Polsce ustawa w tej sprawie "nie działa". "Ta ustawa powinna działać, powinna być wprowadzana edukacja seksualna, powinna być dostępna antykoncepcja, antykoncepcja awaryjna, kobieta powinna mieć wsparcie - nie może być zostawiana sama sobie. A jeżeli uda nam się to zrobić, to nie będziemy wtedy rozmawiali o problemach aborcji" - oświadczyła.
Jaśkowiak opowiedział się "za respektowaniem istniejących ustaw". "Jeżeli liberalizacja (aborcji), to tylko wtedy, gdy będzie przyzwolenie społeczne i wola parlamentu. I wtedy takie rozwiązanie, jak w chadeckich państwach niemieckich - przede wszystkim dobro kobiety i opieka nad kobietą, danie jej możliwości podjęcia pewnych dramatycznych decyzji, ale tylko w bardzo ograniczonym zakresie i w wyjątkowych sytuacjach, ze wsparciem psychologa, tak jak to jest na przykład Niemczech" - podkreślił.