Nieoczekiwanie posłowie PiS złożyli projekt podwyższenia składek ZUS dla osób zarabiających ponad 8 tys. zł netto. Porozumienie Gowina jest przeciw. A Lewica? - zastanawia się piątkowa "Gazeta Wyborcza".
"GW" przypomina, że PiS projekt ustawy wrzucił w środę już po ogłoszeniu przerwy w pierwszym posiedzeniu Sejmu. "W kampanii zapowiadał go premier Mateusz Morawiecki. Chwalił się, że przyszłoroczny budżet będzie zrównoważony. Aby tak się stało, chce zdobyć ponad 5 mld zł z tzw. zniesienia limitu składek ZUS" - czytamy.
Jak pisze gazeta, w myśl projektu ustawy trzeba będzie płacić większe składki za każdego zarabiającego ponad 8 tys. zł netto. Dziś składki emerytalne płaci się do momentu, aż ktoś osiągnie 142 tys. 950 zł (to 30-krotność średniej pensji). PiS ten limit chce znieść i każdy będzie płacił składki przez cały rok, a osoby o najwyższych zarobkach będą dostawać w przyszłości nawet po 30-40 tys. zł emerytury.
Gazeta zauważa, że propozycja PiS ma wielu przeciwników. "Niechętny jest Andrzej Duda" - czytamy. Dziennik cytuje rzecznika głowy państwa Błażeja Spychalskiego, który niedawno powiedział, iż "prezydent ma nadzieję, że rozwiązanie takie nie trafi na jego biurko".
Jak czytamy, także "prorządowa Solidarność uważa, że zmiana doprowadzi do zawalenia się systemu emerytalnego i potężnego rozwarstwienia majątkowego między emerytami". Jak podaje "GW", apel o utrzymanie limitu składek na ZUS podpisało 65 organizacji pracodawców. Alarmują, że Polska narazi się na utratę najlepiej wykwalifikowanych pracowników, np. informatyków.
Gazeta wskazuje, że projekt ten zaskoczył Porozumienie Jarosława Gowina, które od początku go kwestionuje. "W partii Gowina ruch PiS odbierany jest jako nacisk w czasie negocjowania umowy koalicyjnej" - czytamy.
Według "GW", PiS liczy w tej sprawie na Lewicę. Z jej szeregów słychać głosy poparcia, ale decyzji nie ma. Na poniedziałek przewodniczący klubu zwołał posiedzenie w tej sprawie.
"Klub jest podzielony, część jest za, ale na pewno wystąpimy o opinię do OPZZ i pracodawców" - pisze gazeta, cytując szefa klubu Lewicy Krzysztofa Gawkowskiego. Dodaje, nie podoba mu się ścieżka legislacyjna projektu, który nie był z nikim konsultowany. W klubie słychać też obawy, że Lewica od razu zostanie odebrana jako sojusznik PiS. "To może być dla nas bardzo kosztowna politycznie decyzja" - mówi poseł Lewicy.