W Afryce powstają już afrykańskie smartfony. Czy podobny pomysł produkcji polskich smartfonów byłby wyśmiany?
28.10.2019 15:21 GOSC.PL
Jakiś czas temu prezydent Rwandy z dumą otworzył fabrykę smartfonów. Będzie ona produkować dwa modele: Mara X i Mara Z. Co ciekawe, te smartfony będą niemal całkowicie produkowane w Afryce.
Rwanda, podobnie jak reszta Afryki, nie kojarzy się raczej z nowoczesnymi technologiami. Kraj ten, podobnie jak większość krajów afrykańskich, jest wciąż bardzo biedny, a jego gospodarka opiera się na rolnictwie. Trzeba jednak pochwalić Rwandyjczyków za ambicje.
Ktoś może powiedzieć, że są to ambicje nieuzasadnione. Ale wystarczy spojrzeć na niedawną historię Chin, Tajwanu czy Korei Południowej, aby nie zgodzić się z taką opinią. Jeszcze w latach 60. Chiny, Tajwan czy Korea Południowa nie odbiegały wielkością PKB na mieszkańca od najbiedniejszych krajów afrykańskich, a ich gospodarki były oparte głównie na rolnictwie. Dziś większość smartfonów w naszych kieszeniach jest produkcji koreańskiej, chińskiej bądź tajwańskiej.
Polacy chyba przywykli traktować Afrykę jako kontynent biedy. Ale wiele krajów Czarnego Lądu rozwija się w tempie, którego nawet Polska mogłaby pozazdrościć. Przywołana wyżej Rwanda rozwijała się na przykład w tempie od 6 do 12 proc. rocznie. Szansą dla Afryki jest z pewnością młoda, wciąż rosnąca populacja. Młodzi ludzie są z natury bardziej ambitni, otwarci na nowe rozwiązania i lepiej chłoną nowoczesne technologie. To właśnie oni mogą dać przewagę narodom Czarnego Lądu w ich rywalizacji na światowej arenie gospodarczej.
Warto kibicować Rwandyjczykom w ich ambitnych zamierzeniach. Rodzi się jednak pytanie: dlaczego Polacy nie przejawiają podobnych ambicji? Dlaczego w Polsce nie powstaje fabryka smartfonów produkowanych w całości przez Polaków? Czy nie chcemy włączać się do wyścigu technologicznego na świecie, skoro włączają się w niego nawet Afrykanie?
Swego czasu padł pomysł, żeby w Polsce budowane były samochody elektryczne. Pomysł ten spotkał się z dużą krytyką. Obok merytorycznych uwag na temat polskiego, elektrycznego samochodu, pojawiły się zwyczajne kpiny z tego projektu, jako kosztownej zabawki. Z pomysłu szybko zrezygnowano i dzisiaj już prawie nie słychać o polskim, elektrycznym samochodzie. Ciekawe, czy podobny los nie spotkałby pomysłu budowy polskiego smartfona?
Zarówno Polacy, jak i Afrykańczycy, chcieliby pewnie tak szybkiego rozwoju gospodarczego i technologicznego, jaki był udziałem Chińczyków czy Koreańczyków. Przykład rwandyjskiego smartfona pokazuje, że niektórzy Afrykańczycy zaczynają przechodzić już od chcenia do robienia. Dzisiaj jesteśmy daleko za Koreańczykami i Chińczykami pod względem rozwoju technologicznego. Czy będziemy niedługo także za Afrykańczykami?
Bartosz Bartczak