Andrzej Nowak skutecznie wybija miłośników historii z wygodnej drzemki.
Jeśli ktoś, zmęczony zgiełkiem politycznych bitew, szuka ukojenia w pracach historycznych… głęboko się rozczaruje. Przeszłość i pamięć o niej to także pole konfrontacji. Historia monumentalna ściera się tu z historią krytyczną, pamięć osobista z tą oficjalną. Coraz popularniejsza staje się też historia alternatywna. Żyjemy przecież w czasach informacyjnego tsunami. Większość wiadomości, nawet tych głęboko poruszających, ulatnia się z naszej świadomości po kilku dniach. Wszystko służy widowisku, polityka przekształca się w komedię, a historia w postmodernistyczną fikcję. „Czy oznacza to także koniec historii jako nauki?” – pyta (retorycznie) w swojej najnowszej książce prof. Andrzej Nowak. Oczywiście, że nie, bo – jak pisał Michael Foucalt – „historia jest dyskursem władzy”. Każdej władzy. Nie można się bez historii obejść. Co jednak począć, gdy jej wersje się mnożą, a pamięć jednych nijak nie przystaje do pamięci innych? Które wersje odrzucać? Najczęściej broni się jednej, zwalczając drugą. Profesor Nowak woli je ze sobą konfrontować. „Chciałbym podtrzymać rozmowę o naszej historii. Rozmowę z tymi, którzy szukają sensów polskiej przeszłości, i tymi, którzy tropią w niej bezsensy, ale nie mają jeszcze pewności, że już je wszystkie znaleźli” – proponuje krakowski historyk.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko