We wtorek pierwsze w Polsce sześcioraczki będą już w domu razem - w tym dniu wypisana zostanie ze szpitala Malwina, ostatnia z rodzeństwa.
"Na 99,9 proc. dziewczynka zostanie wypisana we wtorek. Jej stan jest zadowalający, waży ok. 3,5 kg" - powiedział w poniedziałek PAP prof. Ryszard Lauterbach, kierownik Oddziału Neonatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. W poprzednich dniach dziewczynka przechodziła ostatnie badania. Malwina okazała się "niespodzianką" - nieoczekiwanie pojawiła się po piątce noworodków.
W domu w Tylmanowej (Małopolskie) na Malwinę czekają Kaja, Nela, Zosia, Filip i Tymon, a także 2,5-letni brat Oliwier.
"Powrót do domu każdego z naszych dzieciaczków to ogromne szczęście, ale niestety to też strach... Są to wcześniaczki z masą urodzeniowa ok. 1 kg i chociaż rosną w oczach, to obawa o ich zdrowie towarzyszy nam każdego dnia. Jednak mimo to czekamy na naszą ostatnia kruszynkę z utęsknieniem" - napisała w niedzielę wieczorem na Instagramie mama sześcioraczków Klaudia Marzec. Na instagramowym koncie maluchów zamieściła też zdjęcia piątki dzieci.
Sześcioraczki przyszły na świat 20 maja w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, ciąża została rozwiązana przez cesarskie cięcie w 29. tygodniu. Noworodki ważyły od 890 g do ok. 1300 g. Do domu wypisywane były stopniowo, m.in. po to, jak wyjaśniali lekarze, aby przyzwyczajać rodziców do nowej sytuacji.
Według statystyk, sześcioraczki rodzą się bardzo rzadko - raz na 4,7 mld ciąż na świecie. Taką ciążę trudno też doprowadzić do szczęśliwego finału.