W sanktuarium na Górze Chełmskiej odbyły się główne uroczystości odpustowe przebiegające pod hasłem: "Cudami wsławiona, módl się za nami".
W święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, jak co roku, do chełmskiej bazyliki przybyli pielgrzymi, by prosić Matkę Bożą o potrzebne łaski.
Wraz z z pielgrzymami na Górę Chełmską przybył też po raz pierwszy najbliższy współpracownik św. Jana Pawła II - kard. Stanisław Dziwisz. Przypomniał, że to polski papież w 1988 r. nadał świątyni chełmskiej szlachetny tytuł bazyliki. - Jestem przekonany, że on dzisiaj jest z nami - podkreślił.
Hierarcha w homilii zaznaczył, że uroczystość Narodzenia Najświętszej Marii Panny jest okazją, by wyrazić wdzięczność Bogu za Maryję oraz Maryi za to wszystko, co Ona wniosła w dzieje zbawienia świata. - Wiemy, że Jej misja nie skończyła się po zejściu z tego świata. Przyjęła bowiem pod krzyżem testament miłości umierającego Syna, który w osobie ucznia Jana powierzył nas wszystkich macierzyńskiej opiece Maryi. Dziś chcemy podziękować Matce Chrystusa za Jej nieustanną opiekę nad światem i nad naszymi rodzinami - mówił.
Kardynał podkreślił też, że we wzruszających dziejach maryjnej pobożności ma również swój udział Matka Boska Chełmska. - Ona zawsze łączyła, nigdy nie dzieliła ludzi zamieszkujących tę ziemię - zaznaczył. - Przed Jej obliczem modlili się na zmianę i prawosławni, i grekokatolicy, i wierni obrządku łacińskiego. Możemy powiedzieć, że Pani Chełmska jest prawdziwie ekumeniczna. Była i zawsze jest dla wszystkich swoich dzieci.
Kardynał Dziwisz przypomniał, że wizerunek Matki Bożej Chełmskiej ukoronował w 1946 r. młody lubelski biskup Stefan Wyszyński.
Na postawione pytanie o to, co by nam dziś chciała powiedzieć Maryja, odpowiedział, że z pewnością zachęcałaby nas, byśmy na pierwszym miejscu - tak, jak Ona - postawili Pana Boga. - Bez Boga wszystko w naszym życiu traci sens. Nie wiemy wtedy, po co żyjemy i dokąd zmierzamy, jaka czeka nas przyszłość ostateczna - podkreślił.
Hierarcha tłumaczył także, że nie możemy dziś pozostawać obojętni na to, że wielu z naszych braci i sióstr pogubiło się w życiu. - Żyją jakby Bóg nie istniał - mówił. - Być może nie przekonują ich nasze słowa, ale może ich przekonać nasze życie, nasze świadectwo, a nade wszystko nasza miłość - wyjaśniał. - Dziś Matka Boża powiedziałaby nam na pewno to, co powiedziała do sług w Kanie Galilejskiej: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie mój Syn". A Jezus mówi nam: "Miłujcie się wzajemnie tak, jak Ja was umiłowałem". Nie nawrócimy samych siebie bez miłości i nie nawrócimy innych bez miłości - podkreślił kard. Dziwisz. - Tylko autentyczna, ofiarna i bezinteresowna miłość jest językiem, który potrafi przemówić i trafić do ludzkich serc.
Uroczysta Msza św. była także okazją do poświęcenia wieńców dożynkowych oraz przyniesionych przez wielu wiernych róż.
jj