Przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy w Wieluniu z okazji 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej.
"Czcigodni kombatanci i wszyscy mieszkańcy Wielunia, którzy pamiętają tamten tragiczny poranek 1 września 1939 r.; wielce szanowny panie prezydencie Republiki Federalnej Niemiec; szanowni państwo marszałkowie Senatu; szanowni państwo ministrowie; czcigodni ekscelencje księża biskupi wszystkich wyznań; czcigodni państwo posłowie, senatorowie, wszyscy dostojni przybyli goście; wielce szanowni przedstawiciele władz województwa - panie wojewodo, panie marszałku; powiatu - panie starostwo, szanowni państwo przewodniczący, radni; i miejskich na czele z panem burmistrzem; drodzy mieszkańcy Wielunia; drodzy mieszkańcy powiatu; drodzy mieszkańcy Ziemi Wieluńskiej; wszyscy dostojni, przybyli goście!
To jest stare polskie miasto. Na pewno było już miastem, jak wskazują dostępne źródła historyczne, już w 1286 r. Być może, że prawa miejskie otrzymało w 1281 r. Ma więc już swoją długą, długą, długą historię. W tej historii przeżyło dwa makabrycznie tragiczne momenty. W 1631 r. miasto spłonęło, praktycznie całe. Większość zabudowy z całą pewnością była wtedy drewniana, zdarzył się pożar, żywioł pochłonął właściwie całe miasto poza zamkiem, który choć częściowo uszkodzony jednak przetrwał. Miasto zostało odbudowane, ludzie je odbudowali, tutejsi, mieszkańcy. Wolą przetrwania i wolą przeżycia, powrotu na swoje.
Trzysta lat później, w 1939 r., dokładnie 308 lat później, o 4:40, kiedy nikt się tak naprawdę nie spodziewał, rozpoczęło się trwające tamten tragiczny dzień niszczenie miasta, które w efekcie doprowadziło do tego, że zniknęło 90 proc. starego centrum i 75 proc. miasta legło w gruzach. 1200 ludzi, zwykłych cywili zostało zabitych, zamordowanych. Oni się tego nie spodziewali. Właściwie, patrząc rozsądnie, nie mogli tego przewidzieć, że sąsiedzi zza zachodniej granicy przylecą nagle samolotami, najnowocześniejszymi wtedy na świecie, bombowcami nurkującymi Ju 87B, które dopiero od niecałego roku były w posiadaniu niemieckiej floty lotniczej i zrzucą bomby, nagle i bez ostrzeżenia na miasto, w którym nie było wojska. Na miasto, w którym nie było żadnych wojskowych instalacji. Na miasto, które w żaden sposób nie było przygotowane do żadnej obrony, i że zaczną od szpitala oznaczonego krzyżem, tak jak się to robi zgodnie z konwencjami i zasadami. W samym tym szpitalu śmierć poniosły 32 osoby - 26 pacjentów, cztery pielęgniarki i dwie siostry zakonne.
Kto mógł się tego spodziewać, że II wojna światowa rozpocznie się od tak drastycznego aktu dokonanego przecież przez cywilizowany naród, jeden z najstarszych żyjących w Europie. Przez naród o tak wielkiej historii, o takim wkładzie w europejską kulturę. Naród, w którym było przecież wielu ludzi wierzących. Kto mógł się tego spodziewać, że ta straszna wojna, która w tamtym momencie się rozpoczęła, zacznie się od takiego aktu. Od aktu barbarzyństwa. Od aktu niebędącego w istocie aktem wojennym, tylko będącym aktem terroryzmu, od ataku na zwykłych ludzi. To był też w Wieluniu specyficzny dzień, bo to był piątek - w długiej wieluńskiej tradycji to był dzień jarmarku. Tu przyjechało wtedy wielu ludzi. Przyjechali zapewne okoliczni rolnicy, po to żeby sprzedać swoje płody rolne. Ludzie czuli, że zbliża się wojna, był duży niepokój, była przecież wcześniej mobilizacja. Ale nikt nie przewidział, że mogą zaatakować bezbronne miasto w taki sposób. Zrzucając bomby na śpiących ludzi, na ludzi, którzy przyjechali tutaj po to, żeby pracować, bo ten handel był elementem ich pracy, był elementem ich życia. To było takie, można powiedzieć, typowe wtedy polskie miasto. Tu mieszkali Polacy, katolicy, tu mieszkali Żydzi, obywatele Rzeczypospolitej, tu mieszkali także i ewangelicy. Mieszanka kultur, mieszanka zwyczajów, która trwała, która tętniła. Kultury się przeplatały. To była taka klasyczna II Rzeczpospolita, która zniknęła. Niestety prawdopodobnie bezpowrotnie. To tamten moment, właśnie tamten moment tego wrześniowego poranka tą II Rzeczpospolitą kończył i kończył taką właśnie kulturową, etniczną, sąsiedzką historię. Polska już nigdy potem taka nie była, nawet kiedy odzyskała swoje miejsce na mapie.
Jadąc tutaj, tak myślałem, ile matek wtedy już zerwało się rano, po to, żeby przygotować swoim dzieciom ubranie do szkoły, ile dzieci poruszonych tym, że zaczynają swoje szkolne życie nie mogło wtedy spać i może nie spało tamtej nocy. To był normalny świat, który został zniszczony, zrujnowany wbrew wszelkim zasadom, w tym, co trzeba podkreślić, wbrew zasadom prawa międzynarodowego, konwencji haskiej, która został brutalnie złamana. To była zbrodnia wojenna. II wojna światowa zaczęła się od zbrodni wojennej. Historycy mówią, że stało się to z premedytacją, że właśnie Wieluń miał pokazać co to będzie za wojna, że to będzie wojna totalna, wojna, w której nie będzie żadnych zasad, że to będzie wojna na zniszczenie. Tak zresztą niestety szkolili swoich żołnierzy nazistowscy dowódcy Luftwaffe. Mówili: tam na dole, kiedy będziecie krążyli nad miastami nieprzyjaciela nie ma ludzi, te istoty to nie są ludzie. Ludźmi są tylko nasi żołnierze, którzy idą na wroga.
Taka jest historyczna prawda, trudno sobie to chyba dzisiaj w ogóle wyobrazić, ale niestety, jak widać, świat musiał przeżyć tę hekatombę, po to, żeby odebrać straszliwą lekcję. Lekcję, która kosztowała dziesiątki miliony istnień ludzkich na całym świecie, która kosztowała również i dziesiątki milionów istnień ludzkich zwykłych cywilów, ludzi niezaangażowanych w walkę, ludzi bez broni w ręku. Największa hekatomba w dziejach ludzkości. Straszliwa dla Polski zniszczonej, która straciła sześć milionów swoich obywateli, w tym trzy miliony obywateli pochodzenia żydowskiego, bestialsko zamordowanych w obozach zagłady w wielu miejscach. To była druga wojna światowa, która spustoszyła świat, o której nigdy nie zapomnimy, bo nie wolno nam zapomnieć. Nie wolno nam zapomnieć nawet wtedy, kiedy jej naoczni świadkowie już odejdą. Wtedy kiedy zostanie tylko zapisana na kartach historii, na archiwalnych filmach i na archiwalnych zdjęciach. Nie wolno zapomnieć, aby to, co stało się w Wieluniu, a później w wielu innych miejscach w Polsce i na świecie, nigdy się już nie powtórzyło. To jest także i nasze wielkie zobowiązanie, abyśmy o tym pamiętali, przekazywali to kolejnym pokoleniom. Dziękuję za to, że są tutaj dzisiaj młodzi ludzie, że mogą spotkać się i mogą porozmawiać z tymi, którzy jeszcze pamiętają, bo są wśród nas. Z czcią pochylam się przed naszymi drogimi kombatantami, weteranami i wszystkimi obecnymi mieszkańcami, którzy pamiętają tamte dni. Dziękuję za to, że opowiadacie o tym młodzieży, że prowadzicie to wielkie dzieło budowania pamięci historycznej, o tej historii takiej, jaką rzeczywiście była. Bo nawet o najstraszniejszej historii trzeba pamiętać takiej, jaką ona rzeczywiście była, dlatego że tylko prawda historyczna może uleczyć rany w powiązaniu z innymi działaniami, które na jej tle się realizuje. Dziękuję wam za to, że jesteście z nami i dziękuję za to, że przybyliście i dzisiaj po to, żeby uczcić tę 80. rocznicę, a przede wszystkim oddać hołd, tym którzy zostali pomordowani, tym którzy zginęli, tym których sny zostały przerwane tamtym zbrodniczym aktem i całą straszliwą hekatombą II wojny światowej.
Szanowni państwo, ale ta 80. rocznica jest rzeczywiście wyjątkowa. Jest wyjątkowa i jestem przekonany panie burmistrzu, że ona przejdzie do historii dziejów przyjaźni polsko-niemieckiej, jako faktycznie czwarte takie znaczące wydarzenie. Jest z nami pan prezydent Republiki Federalnej Niemiec Frank-Walter Steinmeier. Jest z nami ambasador Republiki Federalnej Niemiec, jest z nami cała prezydencka delegacja. Czy sądzicie państwo, że to jest łatwe przyjechać do miasta, które 80 lat wcześniej zostało bestialsko zniszczone przez ludzi z ich narodu poprzedniego pokolenia, pokolenia ich ojców i dziadków? Czy myślicie państwo, że jest to łatwe, stanąć i spojrzeć w oczy tym, którzy przeżyli i dzieciom i wnukom tych, którzy być może zginęli, albo którzy nieśli w sobie i niosą traumę przez całe swoje życie? Panie prezydencie dziękuję za tę obecność i dziękuję za tę postawę. Patrzę na pana, rozmawiamy i widzę człowieka, który przybył z pokorą, z pochyloną głową, po to aby oddać hołd, po to aby oddać cześć, po to aby podzielić ból. Ale dla mieszkańców - tak myślę, bo tak jest dla mnie - jedna rzecz jest najważniejsza: że jest pan tutaj i to jest forma moralnego zadośćuczynienia. Że pan przybywa na to miejsce i staje pan panie prezydencie w prawdzie i wobec prawdy, bardzo trudnej dla Niemców i dla Niemiec, ale ponieważ nigdy tej prawdzie Niemcy nie zaprzeczały, i dlatego właśnie pan tutaj jest, to ta prawda ma moc wyzwalającą, ta prawda ma moc niesienia przebaczenia. Ta prawda ma moc łączenia i ta prawda ma moc budowania przyjaźni. I dziękuję za to dzieło pańskiej dzisiejszej obecności.
Chcę państwu powiedzieć, że spotkaliśmy się z panem prezydentem jesienią zeszłego roku i pan prezydent zapytał się mnie: jak sądzisz, gdzie powinna zostać uczczona 80. rocznica wybuchu II wojny światowej. Ja powiedziałem: panie prezydencie są w Polsce dwa takie miejsca, które wskazywane są jako miejsca, w których rzeczywiście zaczęła się wojna to jest Westerplatte, gdzie polska strażnica wojskowa została zaatakowana przez pancernika Schleswig-Holstein i przez niemieckie oddziały i to jest Wieluń, gdzie nie było walki, bo nadleciały niemieckie samoloty i zbombardowały zwykłych, śpiących ludzi. Powiedziałem: proszę wybrać panie prezydencie, bo to pan będzie gościem tej uroczystości i prezydent powiedział: panie prezydencie, to pojedźmy do Wielunia. I to dlatego jesteśmy tu dzisiaj razem. I wierzcie mi państwo, jestem przekonany, że łatwiej jest pojechać tam, gdzie walczyli żołnierze niż tam, gdzie wojsko z mojego kraju zbombardowało zbrodniczo zwyczajnie śpiących ludzi. Dziękuję panie prezydencie za ten wybór. Dziękuję za ten wybór także dlatego, że pańskie wystąpienie tutaj i pańska obecność tutaj z całą pewnością zostanie odnotowana przez media w Republice Federalnej Niemiec i dzięki temu o tragedii Wielunia i jego mieszkańców i o tym jaki rzeczywiście był początek II wojny światowej dowiedzą się ci, którzy powinni się dowiedzieć, a więc dowiedzą się Niemcy, przecież jak znam życie zbyt wiele o Wieluniu w Niemczech się nie mówi. Dzisiaj z całą pewnością Wieluń będzie jednym z pierwszych tematów w Niemczech i za to też dziękuję, bo to ważne, żeby Niemcy zwłaszcza młodzież znali prawdziwą historię taką, jaka ona była, po to właśnie żebyśmy umieli wyciągać z tego wnioski. Ale cieszę się też, że jest tu dzisiaj młodzież z zaprzyjaźnionych z Wieluniem niemieckich miast, to jest właśnie wielkie dzieło przyjaźni, pojednania i budowania pokoju pomiędzy narodami: że młodzi ludzie są razem, że realizowane są wymiany międzyszkolne, że dzieło przyjaźni jest budowane. Dziękuję za wkład w to dzieło także ze strony pana prezydenta i za wspieranie go.
Szanowni państwo, to była zbrodnia. Cała II wojna światowa była jedną, wielką zbrodnią wywołaną przez szalone pożądanie władzy, wywołaną przez szalone ambicje imperialne, ale przede wszystkim wywołaną przez pogardę wobec innych narodów. Poprzez uważanie innych za podludzi, albo właśnie w ogóle nie za ludzi, za podmioty zupełnie innej kategorii, które należy całkowicie zniszczyć, tak jak całkowicie zniszczony miał być naród żydowski, albo za takie, z których należy uczynić niewolników, tak jak miało to być z naszym narodem. Przetrwaliśmy. Przetrwaliśmy dzięki temu, że nigdy nie zabrakło nam ducha. I wierzę w to, że zarówno Rzeczpospolita Polska jako państwo i nasz naród będzie nadal trwał i będzie się rozwijał, ale wierzę też w to, że ponieważ będziemy pamiętali o naszej historii i pamiętali o tym, co było w niej tragiczne, po obu stronach dzisiejszej zachodniej polskiej granicy będziemy mogli na tym fundamencie budować przyjaźń i bezpieczeństwo na następne dziesięciolecia i stulecia nie tylko dla siebie, to znaczy dla Polski i dla Republiki Federalnej Niemiec, dla Polaków i Niemców, ale także i dla innych narodów, pamiętając o tamtym tragicznym doświadczeniu i wyciągając z niego wnioski.
Cześć i chwała bohaterom, wieczna pamięć poległym!".